FC Barcelona kapitalnie radzi sobie w tym sezonie. Po objęciu funkcji trenera przez Hansiego Flicka aż chce się oglądać, co wyprawia na murawie. Błyszczy oczywiście tercet: Lewandowski, Yamal oraz Raphinha, natomiast nie ma również żadnych zarzutów do defensywy. Nie jest to jednak takie oczywiste, jak mogłoby się wydawać.
Podczas sobotniego El Clasico piłkarze FC Barcelony doskonale wyglądali w defensywie. Aż 12 razy złapali rywali na pozycji spalonej, z czego ośmiokrotnie Kyliana Mbappe. Lider obrony Inigo Martinez zdradził, że nie jest do końca szczęśliwy, gdyż ma na sobie gigantyczną odpowiedzialność. - Gra w ataku może się podobać, natomiast my, obrońcy cierpimy. Wszyscy czekają na twój błąd, a dodatkowo kiedy prowadzisz 3 lub 4:1, to pojawia się odprężenie - wyjaśnił w rozmowie ze "Sportem".
Dziennik zaznacza, że 33-latek wspólnie z Pauem Cubarsim tworzą obecnie jeden z najlepszych duetów środkowych obrońców w Europie. FC Barcelona straciła przecież dotąd zaledwie 13 bramek w 14 spotkaniach. - Mamy bardzo dobry kontakt. Od samego początku się rozumieliśmy, choć Pau nie brał udziału w okresie przygotowawczym. (...) Lubi się uczyć, jest skoncentrowany na swoich zadaniach. Ma przed sobą wiele lat gry. Mam nadzieję, że przeżyjemy wspólnie piękne chwile - przekazał.
"Sport" zauważył, że mało kto wierzył jeszcze, że Martinez może grać na najwyższym poziomie. Sprowadzony przed rokiem głównie za namową Xaviego nie był wówczas tak ważną postacią w drużynie, jak obecnie. "Flick zagrał all-in, postawił na Martineza i miał rację" - czytamy. Jak się okazuje, przed rozpoczęciem rozgrywek drżał jednak o to, jaka będzie jego przyszłość.
- Przyjeżdżałem na treningi, nie wiedząc, czy mnie zarejestrują. Mam dzieci, muszę zapewnić im dobre warunki, więc to był dla mnie najtrudniejszy okres w ostatnich latach. (...) Trener powiedział mi wtedy, że jestem jego pierwszą opcją. To dało mi ogromną pewność siebie - oznajmił Martinez, który korzysta z tego, że długo kontuzjowani są Ronald Araujo oraz Andreas Christensen. - Bycie tutaj w wieku 33 lat nie jest łatwe, dlatego staram się dawać z siebie wszystko, by pomóc drużynie sięgnąć po trofea - dodał.
Hiszpan jest oczywiście najstarszym piłkarzem w bloku defensywy. Alejandro Balde skończył niedawno 21. urodziny, Pau Cubarski ma 17 lat natomiast choćby Hector Fort 18. - To trochę dziwne, ponieważ kilku moich kolegów dopiero co skończyło szkołę. (...) Staram się im pomagać, jak tylko mogę. To są bardzo młodzi piłkarze, dlatego potrzebują wsparcia - podsumował.
Na koniec wypalił, kto najgorzej radzi sobie z łapaniem spalonych. - Balde jest najbardziej roztargniony ze wszystkich obrońców, chociaż Jules też czasami zachowuje się podobnie. Postawię na tę dwójkę - zakończył.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!