Leo Messi osiem razy wygrywał Złotą Piłkę i jego absolutnym rekordzistą pod tym względem. W 2024 roku Argentyńczyk nie znalazł się jednak nawet wśród 30 nominowanych do prestiżowej nagrody. Zapytany o faworyta do triumfu wskazał Lautaro Martineza, który z reprezentacją wygrał Copa America, a z Interem Mediolan triumfował w Serie A.
Messiego na poniedziałkowej gali nie było, a po niej oczywiście napisał kilka słów w mediach społecznościowych. Pominął jednak kontrowersje na temat tego, czy powinien wygrać Vinicius Junior, czy jednak nagroda należała się Rodriemu. Żadnego z tych zawodników nie wymienił w swoim wpisie w serwisie Instagram. Ewidentnie nie chciał wchodzić w dyskusję, która trwa po gali.
"Gratulacje dla wszystkich zwycięzców i nominowanych do Złotej Piłki 2024" - napisał krótko Messi w pierwszej części wpisu. Później faktycznie zaczął wymieniać nazwiska, ale chodziło tylko o jego bliskich kolegów z reprezentacji Argentyny.
"Szczególnie dla Dibu (jakże wspaniałe, kolejna nagroda dla najlepszego bramkarza na świecie), dla Lautaro, dla Leo i Ale. Bardzo miło ich tam widzieć!" - dodał piłkarz Interu Miami. Chodziło oczywiście o Emiliano Martineza, Lautaro Martineza, trenera Lionela Scaloniego oraz Alejandro Garnacho - wszyscy są z Messim w kadrze.
Messi zachował się jak zazwyczaj. Nie wywołał żadnych kontrowersji i pobieżnie pogratulował innym, niż jego koledzy. Z pewnością Argentyńczyk nie był wielce zadowolony, że sam nie znalazł się w gronie nominowanych do prestiżowej nagrody, którą wcześniej wygrywał już osiem razy.
Niewykluczone, że legenda futbolu wróci jeszcze do grona nominowanych, bo przecież nie zapowiadała zakończenia kariery. Trudno będzie wedrzeć się do czołówki, będąc piłkarzem Interu Miami, ale w 2026 roku czeka nas jeszcze mundial, gdzie Argentyna spróbuje obronić mistrzostwo świata.