Portugalczycy pokazali Polakom, co znaczy wysoki poziom piłkarski. Różnica klas była widoczna gołym okiem. Byli mistrzowie Europy zaprezentowali wyższą kulturę gry, mieli więcej jakości oraz finezji w ataku. Przerośli nas pod każdym względem, momentami bawili się z nasza obroną jak z dziećmi na Orliku. Choć Biało-Czerwoni chcieli grać ofensywnie, to nie byli w stanie wskoczyć na poziom Portugalczyków.
Oceniliśmy reprezentantów Polski w skali "szkolnej", czyli 1-6.
Łukasz Skorupski: 4-. Znakomita interwencja w dziewiątej minucie przy strzale Diogo Dalota. Potem kapitalnie obronił uderzenie Bruno Fernandesa. W drugiej połowie też się popisał, ale przy trafieniach Portugalii był bezradny. Czasami mu dopisywało szczęście, ale nawet najlepszym musi ono sprzyjać.
Sebastian Walukiewicz: 2+. Zaangażowany w atak, co mogło cieszyć. Po jego wstrzeleniu piłki w pole karne blisko sytuacji był Karol Świderski. Ale w defensywie nie pomagał. Rafael Leao omijał go wielokrotnie z dużą łatwością. Regularnie gubił krycie w polu karnym, zresztą jak cała linia defensywy. Został zmieniony w przerwie, choć byli inni piłkarze, którzy nadawali się do zmiany po 45 minutach. Najprawdopodobniej to wynikało z próby zmiany ustawienia w obronie.
Jan Bednarek: 2. Jego komunikacja z Pawłem Dawidowiczem praktycznie nie działała, co dobitnie pokazała sytuacja przy pierwszym golu Portugalii. Całkowicie odpuszczony Bruno Fernandes, podobnie jak Bernardo Silva. Bednarek często reagował zbyt późno lub zbyt wolno. Bramka samobójcza wpadła na jego konto. Chciał interweniować, było to przemyślane, ale nieczysto trafił w piłkę. Z pozytywów - zaliczył ponad 90 proc. celnych podań i miał aż 11 wybić.
Paweł Dawidowicz: 2+. Zarzuty wobec niego podobne jak do Bednarka - był zbyt wolny, zbyt późno reagujący, bojaźliwy i niefrasobliwy. Do tego wygrał mniej niż połowę pojedynków. Zmiana strony po zejściu Walukiewicza wiele mu nie dała.
Przemysław Frankowski: 2. Nieefektywny z przodu, nieprzydatny z tyłu. Wpłynął na negatywną ocenę Walukiewicza, nie ułatwiał mu walki z Rafaelem Leao. Zaskakujące, że nie został zmieniony w przerwie - prawdopodobnie został na boisku ze względu na brak alternatywy na prawym wahadle.
Nicola Zalewski: 4-. Jak zwykle potrafi "robić wiatr". Dużo biegania, dużo efektownego dryblingu. Potrafił minąć z łatwością Cristiano Ronaldo! Niestety, gdy był w pełnym biegu, grał niedokładnie. Sporo piłek grał "w ciemno". Z jednej strony znowu jeden z najlepszych w polskiej kadrze. Z drugiej był nierówny.
Maxi Oyedele: 2-. Od początku ustawiony jako klasyczna "szóstka" - za plecami Zielińskiego, bezpośrednio przed Bednarkiem. Wsparcie dla defensywy i rozegrania od tyłu. Ale cały mecz kurczowo trzymał się swojej pozycji. Zdecydowanie go zjadła presja debiutanta. Grał tylko do najbliższego kolegi z zespołu. Nie był wystarczająco pomocny w defensywie, nie doskakiwał w pressingu do rywala. Współodpowiedzialny straty drugiej bramki - powinien zatrzymać Leao faulem, nawet jeśli skutkowałoby to żółtą kartką. Powinien zejść w przerwie, ale Michał Probierz chciał mu dać sygnał, że w niego wierzy, dlatego pozostawił go na boisku do 66. minuty. Kiedy schodził, selekcjoner wyściskał go niczym syna.
Piotr Zieliński: 4. Często cofał się po piłkę. Chciał w ten sposób ułatwić życie Oyedele i dać mu sygnał, że ma wsparcie liderów. Aktywny w rozegraniu. Musiał rozgrywać za dwóch, bo Sebastian Szymański notował same złe wybory. Idealne zachowanie przy golu kontaktowym. Wywalczył sobie przestrzeń, pokazał się na pozycji i zachował się w tej sytuacji jak rasowy snajper.
Sebastian Szymański: 3-. Bardzo niski procent dokładnych podań, zaledwie 72 proc. Złe wybory, czytelna gra, nawet jeśli zagranie zapowiadało się dobrze. Znów można powiedzieć, że nie spełnia nadziei, nie daje daje wystarczająco dużo w ofensywie. Jedynie jego strzały z dystansu były warte uwagi.
Karol Świderski: 3. Ależ blisko był w 20. minucie... Centymetrów zabrakło, by sięgnął piłkę po wstrzeleniu przez Walukiewicza. Próbował walczyć o piłkę, pokazywać się, ale niewiele z tego wynikało. Chęci to zbyt mało, by rywalizować z portugalską defensywą.
Robert Lewandowski: 3+. Gdy miał piłkę przy nodze, Portugalczycy od razu musieli być podwójnie czujni. Wielka szkoda przestrzelonej główki w drugiej połowie. Sporo biegał, chciał być w każdej możliwej strefie. Ale trzeba uczciwie powiedzieć - za rzadko Lewandowski dostawał piłkę od kolegów.
Jakub Kiwior: 3. Wszedł za Walukiewicza na drugą połowę. I po prostu był. Dużych błędów nie popełniał, niczego nadzwyczajnego i wybitnego nie dokonał. Poprawny występ gracza Arsenalu.
Jakub Moder: 3. Zmienił Maxiego Oyedelego i nieco rozruszał drugą linię, odciążył Szymańskiego i Zielińskiego od zadań defensywnych. Ustawiał się wyżej, czym ryzykował pozostawienie dziury w środku pola i dawał Portugalczykom szansę na kontrę. Coś kosztem czegoś.
Kacper Urbański, Michael Ameyaw, Krzysztof Piątek: bez oceny. Grali zbyt krótko. Ale należy Urbańskiego i Ameyawa pochwalić za zaangażowanie przy bramce Zielińskiego. Debiut skrzydłowego Rakowa bez żadnych kompleksów i bez strachu.
Wojciech Szczęsny i Grzegorz Krychowiak: 6. Przynajmniej oni niczego nie zepsuli. Można im tylko podziękować za te wszystkie lata, występy, niezapomniane chwile. Dostali ogromne oklaski od publiczności zebranej na trybunach PGE Narodowego.