• Link został skopiowany

Koszmar reprezentanta Polski trwa. Znów kompromitacja. Tym razem 0:5

Stracić cztery bramki w meczu - to na pewno boli, a przekonał się o tym Kamil Piątkowski w środku tygodnia, gdy Red Bull Salzburg przegrał z Brestem 0:4 w Lidze Mistrzów. Jednak mogło być jeszcze gorzej, co pokazał niedzielny mecz klubu Polaka ze Sturmem Graz. Pierwszy tydzień października Red Bull i Piątkowski kończą z bilansem 0:9.
Kamil Piątkowski w meczu Sturm Graz - Red Bull Salzburg
fot. screen TV

Kibice Red Bulla Salzburg wybrali Kamila Piątkowskiego najlepszym piłkarzem sierpnia bieżącego roku. "Polski środkowy obrońca wykorzystał nowy początek ery Pepijna Lijndersa, aby zostać podstawowym zawodnikiem w naszej linii obrony. Kamil potrafi stawiać czoła wyzwaniom i okazał się filarem w eliminacjach Ligi Mistrzów, a także w ADMIRAL Bundeslidze" - pisano wtedy na oficjalnej na stronie klubu.

Zobacz wideo Ultrasi Legii Warszawa w akcji! Europejski poziom

Kamil Piątkowski wystąpił w tym sezonie już w 15 meczach zespołu z Salzburga i w 11 z nich rozegrał komplet minut. Jednak początku października nie będzie najlepiej wspominał. Dlaczego? W środku tygodnia jego zespół przegrał u siebie w drugiej kolejce Ligi Mistrzów aż 0:4 z Brestem. 

"Kompletne pogubienie", "kolejna ucinka", "gra jest dla niego za szybka i nie wie, co robić" - tak eksperci i dziennikarze skomentowali słaby występ Piątkowskiego w rywalizacji z francuskim zespołem.

Kamil Piątkowski nie pomógł swojej drużynie. Dziewięć bramek straconych w tydzień

Być może to sprawiło, że niedzielny hit dziewiątej kolejki austriackiej Bundesligi Sturm Graz - Red Bull Salzburg Polak rozpoczął na ławce rezerwowych. Został wprowadzony na początku drugiej połowy za Hendry'ego Blanka przy wyniku 0:2. 

Przy straconym golu na 0:3 trudno powiedzieć, żeby Piątkowski coś zawinił. W 51. minucie Mika Bierith precyzyjnie przymierzył zza pola karnego i zdobył drugą bramkę w tym meczu. Jednak 11 minut później Piątkowski zbyt pasywnie zachował się przy Williamie Bovingu, któremu pozwolił na dośrodkowanie do Bieritha. Było 4:0 dla Sturmu Graz. 

Wynik ustalił Emanuel Aiwu w 76. minucie, zdobywając bramkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. W tej sytuacji także nie ma co winić Piątkowskiego, gdyż to nie on pilnował Austriaka. Jednak bilans całego tygodnia jest fatalny - występ w dwóch spotkaniach i dziewięć bramek straconych (siedem, gdy na boisku był Piątkowski). 

W najbliższych dniach Kamil Piątkowski będzie mógł przez chwilę zapomnieć o ostatnich dwóch meczach w klubie, gdyż został powołany przez Michała Probierza na dwa najbliższe mecze reprezentacji Polski w Lidze Narodów: z Portugalią 12 października i Chorwacją 15 października.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: