We wtorek ruszył kolejny sezon Ligi Mistrzów, która od teraz rozgrywana jest w odświeżonym formacie. Nowe zasady wiążą się z większą ilością spotkań, jakie rozegrają jej uczestnicy. Zasada ta dotyczy również Ligi Europy oraz Ligi Konferencji. W takiej sytuacji piłkarze coraz częściej zaczęli narzekać na fakt, że kalendarz staje się niesłychanie napięty.
- Problem polega na tym, że UEFA i FIFA w dalszym ciągu planują dodatkowe mecze. Możemy zgłaszać nasze wątpliwości, ale i tak nie znaleziono żadnego rozwiązania. Wygląda na to, że pieniądze krzyczą głośniej niż głosy zawodników - grzmiał niedawno Kevin De Bruyne. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki - ligowe, krajowe i europejskie puchary, mecze w reprezentacji itd. - w jednym sezonie najlepsi zawodnicy w topowych klubach mogą rozegrać nawet 70-80 spotkań!
Gdyby tego było mało, w tym sezonie czekają ich jeszcze Klubowe Mistrzostwa Świata, w których udział wezmą aż 32 drużyny. Nic dziwnego, że piłkarze zaczęli postrzegać ten stan rzeczy jako problem. Ostatnio pomocnik Manchesteru City - Rodri - mówił wprost o tym, że jego klub powinien strajkować przeciwko dokładaniu kolejnych spotkań do piłkarskiego kalendarza.
Teraz z świeżo upieczonym mistrzem Europy zgodził się także Jules Kounde. - Zgadzam się z tym, co powiedział Rodri. Kalendarz z roku na rok się wydłuża i mamy coraz mniej czasu na odpoczynek. Mówimy to od trzech, czterech lat i nikt nie zwraca na nas uwagi, głównych bohaterów się nie słucha. Nadejdzie czas, kiedy będziemy musieli strajkować, ponieważ będzie to jedyny sposób, aby nas wysłuchali - powiedział Francuz.
Ofiarą napiętego sezonu stał się Pedri. W bardzo młodym wieku gwiazdor Barcelony był eksploatowany do tego stopnia, że regularnie zaczął doznawać poważnych kontuzji. Cenę zbyt dużej ilości meczów "w nogach" płaci do dziś. - Jest to ryzyko i kontuzji jest coraz więcej. Teraz nadchodzą Klubowe Mistrzostwa Świata, więcej meczów i mniej odpoczynku. Będziemy rozgrywać około 70 meczów w sezonie. To szaleństwo - dodał kolega Roberta Lewandowskiego na konferencji prasowej przed meczem w Lidze Mistrzów przeciwko AS Monaco.
Ostatnio reprezentantem Francji zaczął interesować się Arsenal. Według Football365 klub z Londynu jest w stanie zapłacić za Kounde aż 50 milionów euro!