O Robercie Rachwale szersza publika po raz pierwszy usłyszała wiosną 2023 roku. Wtedy to właśnie 16-letni wówczas Polak podpisał pierwszy profesjonalny kontrakt z samym Celtikiem Glasgow, znanym przecież z wielu naszych rodaków w swej historii (m.in. Maciej Żurawski czy Artur Boruc). Nasz młodziutki pomocnik urodził się jeszcze w Polsce, ale wraz z rodzicami szybko wyjechał do Szkocji i to tam spędził zdecydowaną większość życia.
Rachwał zaczynał w akademii Rangersów, ale od najmłodszych lat wspierał Celtic i przeniósł się tam przy pierwszej okazji. Tam stopniowo przechodził przez kolejne etapy szkolenia, wyrastając na jeden z najciekawszych talentów w akademii "The Boys". Potwierdzeniem tego był zresztą wspomniany profesjonalny kontrakt. Utalentowany Polak coraz mocniej doceniany w bardzo silnym klubie? Brzmi jak potencjalne wzmocnienie dla naszej reprezentacji, prawda? Prawda, choć można wątpić, czy dla każdego.
Otóż Rachwal jak dotąd nie cieszył się specjalnym zainteresowaniem polskich kadr młodzieżowych. Był niby powołany w 2022 roku na selekcyjne zgrupowanie kadry do lat 16, ale to na razie tyle w tym temacie. Szansę zwietrzyli Szkoci, którzy chętnie przejęliby piłkarski "diamencik". Wysłali mu już niejedno powołanie, w tym m.in. do kadry do lat 17. Rachwał i jego rodzice nie zamykają się w pełni na ten kierunek, choć w rozmowie z "Onet Przeglądem Sportowym" sam pomocnik wyraźnie podkreślał, że czuje się mocniej związany z Polską i to właśnie nasz kraj chciałby reprezentować.
Teraz siedemnastolatek po raz kolejny został wyróżniony w Szkocji. Celtic (którego piłkarzem jest też stoper Maik Nawrocki) zgłosił go z listy B do rozgrywek Ligi Mistrzów. Przed szkockim zespołem starcia m.in. z Atalantą Bergamo, Borussią Dortmund czy RB Lipsk. Zmagania zainaugurują dziś (środa 18 września) o 21:00 na własnym boisku przeciwko Slovanowi Bratysława.
Czy Robert Rachwał ma szanse zadebiutować w Lidze Mistrzów, a co za tym idzie w pierwszym zespole Celticu? Na papierze szanse są nieduże, ale w 100 proc. niczego wykluczać nie można. Tak czy inaczej, to kolejny dowód zaufania od Szkotów do Rachwała, a dla polskich trenerów i działaczy sygnał ostrzegawczy. Szkocja chce go u siebie i kto wie, czy za jakiś czas go w końcu nie dostanie.