Nico Williams był jednym z bardziej gorących nazwisk na hiszpańskim rynku transferowym. 22-latek budził zainteresowanie z uwagi na zapisaną w swoim kontrakcie klauzulę odstępnego, która wynosiła 60 milionów euro. Wiele wskazywało na to, że zawodnik Athletiku Bilbao zmieni barwy klubowe i trafi do FC Barcelony. Ostatecznie do transferu nie doszło.
Reprezentant Hiszpanii zarobione pieniądze wydaje m.in. na samochody, które są jego oczkiem w głowie. W jego garażu znajduje się m.in. Mercedes - AMG CLA 45 S - w wersji nadwozia Coupe. Jak podaje Motor.elpais.com, ten elegancki pojazd posiada czterocylindrowy silnik o pojemności dwóch litrów i mocy 421 km. Rozpędza się do 100 km/h w zaledwie w 4,1 sekundy. Z kolei maksymalną prędkość, jaką jest w stanie osiągnąć, to 270 km/h.
Teraz hiszpańskie media szeroko rozpisują się o innym samochodzie, którym przyjechał do ośrodka treningowego z Lezamie. Chodzi o niemieckie Porsche 911 GT3. Taki model jest w stanie przyspieszyć do 100 km/h w zaledwie 3,4 sekundy (3,9 w przypadku manualnej skrzyni biegów), a jego prędkość maksymalna wynosi 318 km/h ze skrzynią PDK i 320 km/h z manualną skrzynią biegów. W środku znajdziemy sześciocylindrowy silnik typu bokser 4,0, który rozwija moc 510 KM i maksymalny moment obrotowy 470 Nm. Cena tego modelu zaczyna się od ponad 220 tysięcy euro.
Motor.elpais.com donosi, że to może model samochodu, którego kupna odradzali mu jego najbliżsi. "Mama radziła mu, żeby nie wydawał dużo na samochody, ale Nico Williams [nie posłuchał - przyp.red] i pojechał na treningi sportowym samochodem wartym ponad 220 000 euro" - czytamy w nagłówku. Serwis przypomniał też słowa piłkarza, które wypowiedział na łamach Elmundo.es. "Chciałem kupić samochód i pierwsze co zrobiłem, to zapytałem mamę, czy mogę, bo miała moje pieniądze, ale mi nie pozwoliła" - wyznał.
"Bardzo lubię samochody i chciałem być posiadaczem auta, którego prawdopodobnie nie mogłem mieć w wieku 18 lat. Zapytałem mamę i brata o radę w tej kwestii i powiedzieli mi, że to nie czas na zakup tego typu samochodu. Sugerowali kupno bardziej normalnego samochodu i powiedzieli, że powinienem go mieć przez kilka lat" - dodał.