Nie od dziś wiadomo, że Tomasz Hajto słynie z kontrowersyjnych opinii. Szczególnie, kiedy chodzi o reprezentację Polski, w której sam rozegrał 61 spotkań. Były kadrowicz od wielu lat debatuje na wszelakie tematy związane z krajową piłką, szukając właściwej recepty na jej rozwój. Nie inaczej było podczas niedzielnego programu Cafe Futbol.
W studiu obok Hajty zasiadali m.in. Roman Kołtoń oraz Roman Kosecki. Eksperci kolejny raz dywagowali na temat drużyny Michała Probierza. Zastanawiali się, dlaczego naszym zawodnikom brakuje polotu, poświęcenia na boisku oraz przede wszystkim odpowiedniego przygotowania fizycznego. Aby znaleźć odpowiedzi na te pytania, dotarli aż do piłki młodzieżowej. W tym temacie wiele do powiedzenia miał właśnie Tomasz Hajto, który wskazywał przede wszystkim na zbyt małe obciążenia treningowe.
Nagle 51-latek wskazał na nazwisko Macieja Mateńko, kierując w jego stronę - łagodnie mówiąc - niezbyt przyjazne słowa. - Komu się chce, jak u nas w Polsce o piłce rozmawia wiceprezes Mateńko. No człowieku, gość powołany na stanowisko z przypadku. Nikogo nie było, on akurat stał i go wzięli. Ja to mówię publicznie, bo mogę jako były reprezentant. On jak mnie widzi, to ucieka. Nie ma żadnej wiedzy - grzmiał Hajto.
Chwilę później nadal nie oszczędzał wiceprezesa PZPN do spraw szkolenia. - To jest niedokształcony facet, który pracował z jakimś U-14 czy z dziećmi w podstawówce. I on dzisiaj decyduje o polskiej piłce? - mówił rozwścieczony ekspert Polsatu Sport. Tuż po tych słowach głos zabrał Kosecki, który oskarżał związek o zabicie rywalizacji wśród najmłodszych roczników.
- I to wymyślił Dorna (Marcin Dorna, dyrektor sportowy PZPN - red.) i Mateńko. Autorytety polskiej piłki - rzucił ironicznie na koniec rozgoryczony Hajto. Jak widać, byli reprezentanci Polski niezbyt optymistycznie spoglądają na przyszłość naszej piłki. Zarówno w kontekście klubów, jak i kadry narodowej.