Już lokalizacja tego spotkania była niestandardowa. Korea Północna była gospodarzem tego meczu, ale nie był on rozgrywany w Pjongjangu - stolicy tego kraju - a w Laosie. To nie jest nic nowego. Korea Północna od dawna gra mecze domowe "na wyjeździe", choć oficjele z tego kraju za każdym razem zapewniają, że wkrótce wrócą do Pjongjangu. Oficjalne przyczyny gry w Laosie nie są znane.
Ta decyzja sprawia, że mecze eliminacyjne Koreańczyków przypominają bardziej przedsezonowe sparingi. Stadion w trakcie ich spotkań jest niemal pusty. Nie inaczej było w trakcie wtorkowego starcia z Katarem. A nieobecni mają czego żałować! Korea Północna to zagadkowa reprezentacja. Jej realną siłę trudno oszacować. W rankingu FIFA zajmuje dopiero 110. miejsce, ale dzisiejszy mecz pokazał, że nawet w starciu z jedną z najlepszych drużyn Azji (Katar ma 34. miejsce w rankingu FIFA) może pokazać pazur.
To właśnie Korea Północna wyszła na prowadzenie w 19. minucie spotkania. Zaledwie 20-letni Il-Song Ri dostał piłkę na lewym skrzydle, zszedł do środka i popisał się potężnym uderzeniem zza pola karnego. Katarski bramkarz nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję.
Kilka minut później Koreańczycy mieli ogromny problem. Po interwencji VAR - sędzia początkowo odgwizdał spalonego - Katar otrzymał rzut karny. W dodatku kapitan północnokoreańskiej drużyny otrzymał czerwoną kartkę. Kuk-chol Jang domagał się jeszcze jednej interwencji VAR-u, ale ostatecznie musiał zejść z boiska. Katar doprowadził do remisu.
Jeszcze w pierwszej połowie Katarczycy wyszli na prowadzenie. Niesamowitego gola w 44. minucie strzelił Almoez Ali, który tuż zza pola karnego oddał mocny strzał w samo okienko.
Wydawało się, że Korea Północna nie ma większych szans na pozytywny rezultat. Grała w 10, przy niemal pustych trybunach i w dodatku straciła gola tuż przed przerwą. Na ratunek przyszła jej jednak... pogoda.
Od początku drugiej połowy padał rzęsisty deszcz. Sytuacja na boisku z każdą minutą była coraz gorsza. W tych warunkach lepiej odnajdowali się Koreańczycy, którzy coraz częściej dochodzili do sytuacji. W 51. minucie już prawie nic nie było widać. Wtedy Korea Północna otrzymała rzut wolny. Wydawało się, że Kuk-chol Kang będzie dośrodkowywał, ale skrzydłowy zdecydował się na bezpośredni strzał. Nawet w perfekcyjnych warunkach katarski bramkarz nie miałby szans na obronę tego uderzenia.
Kilka minut później sędzia przerwał mecz. Przez deszcz nie dało się już grać. Piłka zatrzymywała się w kałużach. Dopiero gdy przestało padać, a służby porządkowe ściągnęły część wody z boiska, udało się wrócić do gry. Katar próbował jeszcze strzelić zwycięską bramkę, ale nie był już w stanie pokonać północnokoreańskiego bramkarza. Skrót meczu i bramki można zobaczyć na nagraniu poniżej.
Remis Korei Północnej z Katarem, niedawnym gospodarzem mistrzostw świata, to ogromna niespodzianka. Po dwóch meczach w trzeciej fazie kwalifikacji Koreańczycy zajmują 4. miejsce w swojej grupie. Katar niespodziewanie jest ostatni i zajmuje szóstą pozycję. To niejedyna dzisiaj niespodzianka w azjatyckich eliminacjach. Kadra Australii niespodziewanie zremisowała 0:0 z Indonezją.