W czwartek reprezentacja Rosji pokonała Wietnam 3:0 w meczu towarzyskim. Było to pierwsze z dwóch spotkań towarzyskich, jakie Rosjanie mieli rozegrać we wrześniu. Spotkań, z których nie do końca zadowolony był ich selekcjoner.
- Mieliśmy inne możliwości, ale były one gorsze. Mogliśmy zagrać np. ze Sri Lanką lub Bhutanem. Nie mieliśmy jednak wielu możliwości - mówił pod koniec sierpnia selekcjoner reprezentacji Rosji, Walerij Karpin.
Mimo czwartkowej wygranej Rosjanie wciąż nie byli do końca zadowoleni. "Mimo wysokiej temperatury, duchoty i tragicznej murawy Rosjanie nie dali szans przeciwnikom. To trzecie zwycięstwo drużyny narodowej z rzędu" - relacjonował portal sport-express.ru.
- Warunki nie były idealne, ale szczerze mówiąc, graliśmy na gorszych boiskach. Tak było na przykład w Kirgistanie - mówił po meczu Karpin. Jak się okazało, Hanoi, gdzie miał się też odbyć drugi mecz Rosji, nie był szczęśliwym miejscem.
W sobotę Rosjanie mieli zagrać z Tajlandią. Mieli, ale z powodu warunków atmosferycznych spotkanie zostało odwołane. Wszystko przez nadciągający do miasta tajfun Yagi. "Decyzja została podjęta z uwzględnieniem ilości opadów, które już spadły oraz prognozy pogody na następny dzień w Hanoi. Lokalne władze zalecają również, aby mieszkańcy stolicy Wietnamu pozostali w domach i ich nie opuszczali" - przekazał portal sport-express.ru.
"Obie federacje do końca szukały rozwiązania. W grę wchodziło przełożenie meczu na następny dzień, ale uznano, że nie ma to sensu. Przede wszystkim dlatego, że nie ma gwarancji, iż w niedzielę pogoda pozwoli na rozegranie meczu" - dodano na portalu.
"Poza tym chodziło też o czas. Powrót o jeden dzień później mógłby sprawić, że zawodnicy mieliby problemy z ponowną aklimatyzacją. Nikt nie chciał ryzykować, by piłkarze nie byli gotowi na najbliższe mecze ligowe" - podsumowano.
Na razie nie wiadomo kiedy i z kim Rosjanie rozegrają kolejne spotkania towarzyskie.