Szeremeta w centrum skandalu na Legii. "Rozmowa przerodziła się w serię ciosów"

Niedzielny mecz Legii Warszawa z Motorem Lublin dostarczył wielu emocji. Gospodarze wygrali 5:2 i po siódmej kolejce Ekstraklasy zajmują drugie miejsce w tabeli. Poczynania obu zespołów z trybun śledziła wyjątkowa osoba. Julia Szeremeta, bo o niej mowa, zdobyła srebrny medal IO w Paryżu. Sukces przyniósł jej spory rozgłos. Okazuje się, że podczas spotkania na jej oczach rozegrały się sceny nieprzystające zachowaniom na trybunie VIP. Media informują o sprawie.

Walki Julii Szeremety podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu kibice śledzili z zapartym tchem. Ostatecznie ze stolicy Francji przywiozła srebrny medal i może się tytułować wicemistrzynią olimpijską w bokserskiej kategorii do 57 kilogramów. Sukces przyniósł za sobą rozpoznawalność.

Zobacz wideo Test zgodności Szeremety i jej trenera

Szeremeta "mocno speszona". Sceny na stadionie Legii

Pięściarka nie tak dawno gościła na stadionie w Lublinie. Obchodziła swoje 21. urodziny i w tym dniu postanowiła obejrzeć mecz Ekstraklasy. Motor mierzył się z Puszczą Niepołomice.

-W przerwie spotkania Julia Szeremeta została zaproszona na murawę, gdzie odebrała pamiątkową koszulkę oraz kwiaty z rąk właściciela klubu Zbigniewa Jakubasa. 21-latka została też przywitana owacją przez kibiców, w ramach wdzięczności pokazała im na palcach serduszko - pisał dziennikarz Sport.pl Jakub Seweryn.

Okazuje się, że na kolejny mecz nie musiała czekać długo. W niedzielę 1 września ponownie śledziła poczynania piłkarzy Motoru. Tym razem na stadionie w Warszawie. Przed spotkaniem spotkała się z kibicami w Legia Park. Podczas spotkania Szeremeta nie umknęła uwadze fotoreporterów. W jej towarzystwie mecz oglądał między innymi prezes klubu sportowego PACO Lublin, Andrzej Stachura. 

Niestety w trakcie niedzielnego popołudnia zawodniczka nie miała wielu powodów do radości. Wszystko za sprawą wspominanego Stachury. Zachowanie działacza opisuje "Fakt".

- W drugiej połowie spotkania, kiedy Motor przegrywał już wyraźnie z Legią, wdał się w utarczkę słowną z jednym z siedzącym obok niego kibiców gospodarzy. Męska rozmowa z czasem przerodziła się w serię ciosów. Dalszej eskalacji zajść w porę zapobiegło przytomne zachowanie ochroniarzy, którzy także po zakończeniu meczu długo towarzyszyli Stachurze na trybunach i pilnowali, by zwaśnione strony w spokoju opuściły obiekt - czytamy we wspomnianym źródle, które zaznacza, że Szeremeta nie pozostała obojętna na zachowanie mężczyzny.

"Fakt" podkreśla, że "mocno speszona" spędziła resztę meczu na trybunach. - Agresywne zachowanie prezesa PACO Lublin na oczach postronnych widzów na pewno nie było dla niej przyjemnym doświadczeniem. Tak się zachowują chuligani, a nie osoby towarzyszące podejmowanej z honorami medalistce olimpijskiej, z którą jeszcze chwilę wcześniej fotografowały się uśmiechnięte dzieci. Wstyd! - podkreśliło cytowane źródło.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.