Gwiazda Rakowa dopięła swego. Odchodzi z klubu

Pomocnik Rakowa Częstochowa, John Yeboah, kilka tygodni temu został odsunięty od pierwszej drużyny. Powodem była próba wymuszenia transferu do innego klubu. Ostatecznie Ekwadorczyk dopiął swego i już niebawem będziemy oglądać go w nowych barwach, o czym oficjalnie poinformował Raków. - John, dziękujemy i życzymy powodzenia w dalszej karierze! - czytamy.

Gdy na początku lipca 2023 roku Raków Częstochowa ogłosił pozyskanie Johna Yeboaha, to wydawało się, że będzie to strzał w dziesiątkę. Ofensywny zawodnik dołączył do klubu ze Śląska Wrocław za 1,5 mln euro i miał pomóc w zdobywaniu bramek, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei. W zeszłym sezonie łącznie rozegrał 44 mecze, w których strzelił raptem cztery bramki i zanotował sześć asyst.

Zobacz wideo Wesley Sneijder wybrał! Lewandowski czy van Nistelrooy?

Raków Częstochowa pożegnał Johna Yeboaha

Mimo to znalazł się w planach nowego trenera Rakowa, Marka Papszuna. Tyle że piłkarz nie chciał dłużej grać w ekipie spod Jasnej Góry. Powód? Yeboah otrzymał ofertę z włoskiej Venezii i razem ze swoim agentem próbował wymusić transfer. Zdaniem mediów ofensywny zawodnik zaczął strajkować. Z tego powodu kilka tygodni temu rozpoczął treningi z zespołem rezerw Rakowa, które w tym sezonie rywalizują na poziomie IV ligi. Ostatecznie, dopiął swego.

W sobotę Raków w oficjalnym komunikacie poinformował rozstaniu z Ekwadorczykiem. "John Yeboah żegna się z Rakowem Częstochowa. 24-latek na zasadzie transferu definitywnego przenosi się do włoskiej Venezii FC" - czytamy w oświadczeniu. "John, dziękujemy i życzymy powodzenia w dalszej karierze!" - dodano.

Venezia w trzech pierwszych kolejkach sezonu przegrała z Lazio (1:3), Torino (0:1) i zremisowała z Fiorentiną (0:0).

Yeboah już drugi rok z rzędu wymusił transfer. Przed rokiem Ekwadorczyk walczył o to, by Śląsk Wrocław pozwolił mu odejść do Rakowa. Ostatecznie częstochowianie zapłacili za piłkarza 1,5 mln euro. W poprzednim sezonie Yeboah zagrał 44 razy, strzelił cztery gole, miał sześć asyst.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.