Jakub Piotrowski w ostatnich miesiącach stał się gwiazdą Łudogorca Razgrad, a także ważną postacią reprezentacji Polski, z którą pojechał na Euro 2024. Kilka tygodni temu wrócił do gry i zdążył już błysnąć w eliminacjach Ligi Mistrzów, notując asystę w meczu z Dynamem Mińsk (2:0). To sprawia, że kluby z topowych lig nie spuszczają z niego oka.
26-latek był już łączony z Udinese. Tam spotkałby się z Kostą Runjaiciem, który prowadził go w czasach gry w Pogoni Szczecin. Negocjacje pomiędzy klubami miały już się rozpocząć, lecz Włosi muszą uważać na rosnącą konkurencję.
Zdaniem bułgarskiego dziennikarza Metodiego Szumanowa Piotrowskim interesuje się kilka klubów. Jeden to wspomniane Udinese, a dwa pozostałe to Galatasaray, czyli mistrz Turcji oraz Saint-Etienne, beniaminek Ligue 1. O zainteresowaniu tureckiego klubu informowano już wcześniej, ponadto spekulowano o zakusach ze strony klubu Bundesligi.
Przenosiny do Udinese lub Saint-Etienne pozwoliłyby reprezentantowi Polski grać w bardzo mocnych ligach, choć raczej czekałaby go walka o utrzymanie niż o wysokie cele. Zupełnie inaczej byłoby w Galatasaray, które od dwóch lat w Turcji nie ma sobie równych, a jesienią może zagrać w fazie ligowej LM (jest w ostatniej rundzie eliminacji, pierwszy mecz z Young Boys przegrało 2:3).
Łudogorec oczekuje za pomocnika dużych pieniędzy, padały nawet sumy rzędu 10 mln euro. Trudno powiedzieć, czy aż tak wysoka oferta przyjdzie. Zwłaszcza że mistrzowie Bułgarii tego lata mają prawdopodobnie ostatnią okazję, aby sowicie zarobić na odejściu pomocnika, którego kontrakt wygasa z końcem czerwca przyszłego roku.
Przed transferem do Bułgarii Jakub Piotrowski występował m.in. w Fortunie Duesseldorf (2020-2022), Genku (2018-2020) czy Pogoni (2015-2018). W reprezentacji Polski zadebiutował w październiku zeszłego roku, od tamtej pory rozegrał w kadrze osiem spotkań, strzelił dwa gole i zaliczył jedną asystę.