Mateusz Kochalski ostatnio zaczyna robić zawrotną karierę. W poprzednim sezonie zanotował aż 9 czystych kont w barwach Stali Mielec i nie raz ratował ją z opresji. Za doskonałe występy został doceniony na gali Ekstraklasy, gdzie otrzymał nagrodę bramkarza sezonu. Dość szczęśliwie udało mu się pojechać z reprezentacją Polski na Euro 2024. W kadrze Michała Probierza pełnił rolę dodatkowego czwartego golkipera, który pomagał przy treningach. Początkowo wybór padł na Oliwiera Zycha, ale ten doznał kontuzji i zastąpił go właśnie Kochalski. Jego talent dostrzeżono także za granicą, gdzie już zachwyca kibiców.
Polaka za około milion euro ściągnął mistrz Azerbejdżanu - Karabach Agdam. Na debiut nie trzeba było długo czekać. W sobotę Kochalski wyszedł po raz pierwszy w podstawowym składzie w ligowym meczu z Turan Tovuz. Mecz nie rozpoczął się dla niego najlepiej. Nie minął nawet pierwszy kwadrans, a jeden z obrońców sfaulował rywala w polu karnym i po analizie VAR sędzia podyktował jedenastkę. Podszedł do niej Oto John i pewnie przymierzył w samo okienko. Kochalski nie miał najmniejszych szans na obronę.
Potem jednak Polak już nie dał się pokonać, mimo że ekipa Turan zaciekle atakowała. Na uwagę zasługuje przede wszystkich znakomita interwencja po rzucie rożnym, gdy do główki złożył się Alex Souza. Nasz golkiper niezwykle efektownie, instynktownie rzucił się do boku i praktycznie na linii bramkowej zatrzymał piłkę ręką. Poza tym Kochalski bardzo przytomnie zachował się przy płasko uderzonym rzucie wolnym, a pod koniec meczu w spektakularnym stylu wyszedł z bramki do pędzącego z kontrą Johna. Skrócił kąt, wykonał szpagat i nogą zatrzymał uderzenie w sytuacji sam na sam.
Choć 24-latek spisał się fenomenalnie, to do pełni szczęścia zabrakło zwycięstwa. Piłkarze Karabachu nie zdołali odpowiedzieć i przegrali 0:1. Spora część najlepszych zawodników tej drużyny pozostała jednak na ławce rezerwowych, gdyż odpoczywała przed rewanżowym meczem IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów z Dinamem Zagrzeb. W pierwszej wyjazdowej konfrontacji Azerowie przegrali aż 0:3. Wówczas w bramce Karabachu wystąpił Chorwat Fabijan Buntić. Decydujące stracie odbędzie się we wtorek 28 sierpnia o 18:45.