Brutalne słowa na konferencji Wisły Kraków. Gorzką prawdą prosto w oczy

Wisła Kraków przegrała 1:6 z Cercle w pierwszym meczu IV rundy el. Ligi Konferencji. Angel Rodado strzelił jedynego gola dla pierwszoligowca, ale sprawa awansu do fazy ligowej tych rozgrywek znacznie się skomplikowała. Trener Kazimierz Moskal nie bał się użyć mocnych słów podczas pomeczowej konferencji prasowej. - To zupełnie inny poziom, niż my prezentujemy w tej chwili - powiedział szkoleniowiec Wisły Kraków.

Wisła Kraków znacznie oddaliła się od ewentualnego awansu do fazy ligowej Ligi Konferencji. Zespół prowadzony przez Kazimierza Moskala przegrał aż 1:6 z belgijskim Cercle Brugge, a jedynego gola dla Wisły strzelił Angel Rodado. - Mówi się o tym, że piłka nożna polega na strzelaniu bramek. Ja bym dzisiaj chętnie odwrócił to stwierdzenie i powiedziałbym, że piłka nożna polega też na tym, żeby nie tracić bramek - mówił trener Wisły na przedmeczowej konferencji prasowej.

Zobacz wideo Wesley Sneijder wybrał! Lewandowski czy van Nistelrooy?

"Czasem dochodzi się do ściany, od której następuje brutalne odbicie i trzeba ów fakt zaakceptować", "z Cercle należało zagrać wzmocnioną obroną tylko problem w tym, że nie ma jak jej wzmacniać", "był to paradoksalnie niezły mecz Wisły. Wynik 3:6 byłby lepszym odzwierciedlaniem meczu. Ogólnie brutalna weryfikacja, ale przynajmniej Wisła próbowała grac w piłkę" - pisali eksperci po meczu Wisły w Europie.

Moskal wprost po klęsce w Europie. "Sroga lekcja futbolu"

Podczas pomeczowej konferencji prasowej Moskal był bardzo konkretny. Trener Wisły wskazał, w których momentach nie był zadowolony ze swoich piłkarzy. - Dzisiejszy dzień nie był udany. Nie mówię tylko o samym meczu, ale też o tym, co działo się po południu (pogrzeb Franciszka Smudy). Jeśli chodzi o sam mecz, była to sroga lekcja futbolu w Europie dla nas. To zupełnie inny poziom, niż my prezentujemy w tej chwili. Jedynie, o co mam pretensje to o to, że znowu straciliśmy za łatwo niektóre bramki, szczególnie drugą i czwartą, powinniśmy ich uniknąć - powiedział Moskal mając ewidentnie żal do piłkarza za zbyt łatwo stracone dwa gole. 

- Wysoka porażka boli. Nie byliśmy w stanie dotrzymać kroku rywalom. Jedyni, którzy utrzymali poziom europejskich pucharów, to kibice. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że startowaliśmy z drugiego poziomu rozgrywkowego w Europie. Na pewno zostaje niedosyt po takich meczach, ale pewnie niewielu spodziewało się, że znajdziemy się w czwartej rundzie eliminacji. Jeśli trafiamy na tak dysponowanych rywali, to trudno oczekiwać cudów - dodaje Moskal.

Trener Wisły uważa, że jego klub może wyciągnąć coś dla siebie nawet przy tak wysokiej porażce z Cercle. - To, co mogło nam pomóc, to szybsza gra. Nie byliśmy w stanie ścigać się z rywalami. Mogliśmy grać na dwa-trzy kontakty, bo Cercle Brugge było bardzo dobre w doskoku - podsumował Moskal.

Rewanżowe spotkanie między Wisłą a Cercle odbędzie się w przyszły czwartek o godz. 20:00 w Belgii. Trzy dni później Wisła zmierzy się na wyjeździe z Kotwicą Kołobrzeg.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.