Od środy 14 sierpnia wiemy już, że Wojciech Szczęsny przestał być zawodnikiem Juventusu. Już kilka tygodni wcześniej 34-latek w różnych wywiadach podkreślał, że najprawdopodobniej po wakacjach nie wróci do Turynu na obóz przygotowawczy, a jego odejście jest tylko kwestią dni. Polak spędził tam ponad siedem lat. Mimo to klub nie zorganizował mu żadnego wielkiego pożegnania. Nie było miejsca na sentymenty. Liczył się tylko czysty biznes.
Ostatecznie kontrakt Szczęsnego został rozwiązany za obopólnym porozumieniem na rok przed wygaśnięciem. Nowy trener - Thiago Motta - po prostu nie chciał go w sowim zespole. Co więc stałoby się, gdyby nasz golkiper nie podpisał przedwczesnego zakończenia umowy? - Czekałby mnie klub kokosa. Siedzenie na trybunach i zarabianie pieniędzy - zdradził ostatnio w rozmowie z Eleven Sports.
W cytowanym wywiadzie dodał również, że nie ma żalu do Juventusu, jednak ze sportowego punktu widzenia... nie rozumie takiej decyzji! - Uważam, że to nie jest mądra decyzja ze strony klubu, ale absolutnie żalu mnie mam. Z punktu widzenia sportowego ta decyzja się nie obroni, ale mam nadzieję, że jestem w błędzie - wypalił.
Pod koniec przeprowadzanego zdalnie wywiadu obok Wojciecha Szczęsnego zaczął krążyć jego synek Liam. Nagle dziennikarz Mateusz Święcicki zaapelował do swojego rozmówcy, czy może mieć kilka pytań do sześciolatka. Wówczas nieco onieśmielony Liam pojawił się przed kamerą. Najpierw zdradził, że jego ulubionym piłkarzem jest Cristiano Ronaldo, a klubem Real Madryt. W końcu Święcicki zadał mu pytanie, które wprawiło go w niemałe zakłopotanie!
- Gdzie będzie tata grał w kolejnym klubie? - zwrócił się do chłopca. - Ciężkie pytanie - odparł z lekkim uśmiechem na twarzy, po czym powiedział coś "na ucho" do taty. - Liam pytał na ucho, czy Al-Nassr - uzupełnił roześmiany Wojciech Szczęsny. Jak już wiemy, ten transfer niestety upadł na ostatniej prostej, o czym kilka minut wcześniej mówił 34-latek.
Gdzie zatem zobaczymy Szczęsnego w przyszłym sezonie?- Na 80 proc. wiem, gdzie będę grał, ale nie chcę za wcześnie o tym mówić. To nie będzie "bombazzo" - komentował swoją przyszłość, uzupełniając, że będzie to hiszpański kierunek.