24 lutego 2022 roku doszło do inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę. Europejska federacja piłkarska (UEFA) postanowiła wówczas zawiesić ten kraj w prawach członka. Tym samym tamtejsze kluby zostały wykluczone z europejskich pucharów, natomiast reprezentacja Rosji nie mogła rywalizować zarówno w mistrzostwach świata, jak i Euro 2024. Co jakiś czas pozostaje jej zatem jedynie rywalizować w meczach towarzyskich.
Rosjanie rozegrali w tym roku dwa spotkania - z Białorusią oraz wcześniej z Serbią. Na oba kraje spadła spora krytyka, zwłaszcza że wcześniej nikt z Europy nie zdecydował się podjąć tego wyzwania. Jak się okazuje, teraz do grona rosyjskich sprzymierzeńców dołączyły Wietnam oraz Tajlandia. Tamtejsza federacja potwierdziła w poniedziałek zorganizowanie obu sparingów.
Rosyjskie media m.in. "Sport-Express", Sports.ru czy Championat.com przekazały, że mecze odbędą się na Stadionie Narodowym w Hanoi. Piłkarze Walerija Karpina najpierw zmierzą się w czwartek 5 września z Wietnamem, a dwa dni później z Tajlandią. Oba spotkania rozpoczną się o godz. 16:00 czasu moskiewskiego.
Reprezentacja Tajlandii zajmuje obecnie 101. miejsce w rankingu FIFA, natomiast Wietnam - 115. Rosja będzie miała zatem doskonałą okazję, by przedłużyć serię zwycięstw. Nie dość, że wygrała trzy ostatnie mecze - z Kubą, Serbią oraz Białorusią, to zanotowała w nich imponujący bilans bramkowy 16:0. Obecnie jej największymi gwiazdami są: Aleksandr Gołowin (AS Monaco) oraz Anton Miranczuk (Lokomotiw Moskwa).
Tajlandia, jak i Wietnam mogą zostać zatem niebawem dopisane do listy wstydu. Na niej znajduje się już 11 krajów, które po inwazji na Ukrainę zdecydowały się zagrać z Rosją: Kirgistan, Tadżykistan, Uzbekistan, Iran, Irak, Egipt, Katar, Kamerun oraz trzy wcześniej wymienione drużyny. Nie doszedł za to do skutku sparing z Zambią, o którym sporo mówiło się w ostatnim czasie.