Śląsk Wrocław odpadł w trzeciej rundzie el. Ligi Konferencji po dwumeczu ze szwajcarskim Sankt Gallen. W pierwszym meczu rywale wygrali 2:0. Po pierwszej połowie spotkania rewanżowego było 3:1 dla Śląska. Wydawało się, że dojdzie do dogrywki, ale William Geubbels pokonał Rafała Leszczyńskiego z rzutu karnego, który został odgwizdany w 18. minucie doliczonego czasu gry. "W ciągu zaledwie siedmiu minut Śląsk Wrocław dokonał wielkiej, niesamowitej rzeczy. W końcówce meczu działy się niesamowite sceny, a Śląsk kończył mecz w ósemkę" - pisał Paweł Matys ze Sport.pl w pomeczowej relacji.
W trakcie meczu Chorwat Duje Strukan podejmował kontrowersyjne decyzje sędziowskie, choćby związane z drugą żółtą kartką dla Arnau Ortiza. - Protest? Może być złożony. Myślę, że nawet powinniśmy złożyć, żeby było bardzo głośno o tym spotkaniu i żeby eliminować tego typu interwencje arbitrów. Eliminować tego typu ludzi z prowadzenia takich spotkań - mówił Jacek Magiera, trener Śląska, podczas pomeczowej konferencji prasowej.
- Byłem po meczu z jednym z chłopców, który płakał. Powiedziałem sędziemu, żeby pokazał co nabroił. Zatrzasnął drzwi z asystentem. Pokazał, że sam nie panował nad tym, co się działo - dodał Magiera. A jak o meczu z St. Gallen wypowiada się jeden z jego podopiecznych?
Rafał Leszczyński rozmawiał z Polsatem Sport po meczu z St. Gallen. Bramkarz Śląska postanowił pochwalić kolegów za ten występ. - Myślę, że te 15 minut pierwszej połowy pokazało, że jesteśmy w stanie spokojnie ich ograć. Druga połowa to były szachy z jednej i drugiej strony, bo jedna bramka decydowała o tym, że można odpaść. Straciliśmy drugiego gola po kontrowersyjnym rzucie karnym. Wielka szkoda, wielkie ukłony dla chłopaków, bo, nie boję się użyć tego słowa, zap******ali dzisiaj na boisku i gryźli tę trawę. Każdy dzisiaj oddał serce za ten klub i za tych kibiców - powiedział.
Leszczyński nie był w stanie pogodzić się z faktem, że Śląsk odpadł z europejskich pucharów. - Nie jest teraz łatwo. Na gorąco nie widziałem tych sytuacji. Na pewno to boli, bo widać, że wszyscy oddaliśmy dziś serce. Było dużo emocji. Myślę, że było fajne widowisko, mogło się podobać. Szkoda, że ucieka nam przygoda, pewnie dla niektórych przygoda życia, ale też punkty do rankingu dla polskich klubów. Szkoda, bo myślę, że pokazaliśmy, że byliśmy w stanie spokojnie ich wyeliminować - dodał bramkarz Śląska.
- Nie wiem, czego zabrakło, pewnie lepszej skuteczności w pierwszym meczu. Doprowadziliśmy dzisiaj do statusu quo i szkoda, że schodzimy z boiska pokonani. Dla mnie trochę kontrowersyjne decyzje z tymi rzutami karnymi, bo Nahuel jest nabity z pół metra, będąc tyłem do piłki. Nie jestem w stanie zrozumieć tego. W jedną stronę coś gwiżdżemy, w drugą nie. Wiadomo, że są emocje, ale jest też duża złość - podsumował Leszczyński.
St. Gallen zagra w rundzie play-off Ligi Konferencji z tureckim Trabzonsporem. Śląskowi zostaje rywalizacja w Ekstraklasie i Pucharze Polski. Śląsk zagra kolejny ligowy mecz w niedzielę o godz. 14:45, gdzie jego rywalem będzie Korona Kielce.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!