Swego czasu Krystian Bielik uchodził za jedną z największych nadziei polskiej piłki. W wieku 16 lat wyjechał z Legii Warszawa do Arsenalu. Tam się nie przebił, ale pozostał na Wyspach Brytyjskich i zaczął grać w niższych ligach. Niestety jego karierę mocno naznaczyły kontuzje.
Bielik dwukrotnie - w 2020 i 2021 roku - zrywał więzadła krzyżowe. Jak wyliczył portal Transfermarkt przez oba urazy stracił w sumie 634 dni. Do tego należy doliczyć wszelkie mniejsze kontuzje, które - na szczęście - omijały go w ciągu ostatnich dwóch sezonów.
W rozgrywkach 22/23, 23/24 rozgrywał blisko 3000 minut w sezonach Championship. Tuż przed nadchodzącymi Leagu One - poziomu, na którym będzie występować jego klub - został kapitanem Birmingham City. Niestety w sparingu z West Bromwich Albion (4:1) - na tydzień przed startem ligi - opuścił boisko w przerwie z powodu kontuzji barku.
- Jest obolały. Oczywiście to dla nas cios, że jest kontuzjowany. Nie wiemy, jak długo to potrwa. Myślę, że w ciągu najbliższych 24 godzin będziemy wiedzieć więcej – skwitował szkoleniowiec Chris Davies. Pierwszy mecz ligowego sezonu już 10 sierpnia. Klub Polaka na własnym terenie podejmie Reading.
Krystian Bielik w 2022 roku wystąpił w czterech meczach na mistrzostwach świata. Po turnieju zagrał jeszcze w spotkaniu eliminacji Euro 2024 z Czechami (1:3) i towarzyskim spotkaniu z Niemcami (1:0). Oba te starcia rozegrane zostały jeszcze za kadencji Fernando Santosa. Aktualny selekcjoner reprezentacji Polski - Michał Probierz - nie zdecydował się jeszcze na powołanie Bielika do kadry. W styczniu tego roku zawodnik skończył 26 lat.