Andora to maleńkie państwo w Pirenejach, leżące między Francją a Hiszpanią, którego historia, wówczas jeszcze jako miasta, sięgać ma przełomu VIII oraz IX wieku i czasów Karola Wielkiego. Miał on jej nadać prawa miejskie w zamian za waleczność przeciwko muzułmańskim Maurom. Przez wieki była pod wpływami francuskimi, a dopiero w XX wieku zyskał niepodległość, choć do dziś rządzą nią dwaj współksiążęta, z czego jednym z nich jest francuski prezydent, czyli obecnie Emmanuel Macron (drugim biskup hiszpańskiego miasta Seo de Urgel).
Tyle z kącika historycznego, czas więc wrócić do futbolu. Andora z uwagi na swoje niewielkie rozmiary i zaledwie nieco ponad 85 000 mieszkańców (dla porównania Legnica ma nieco ponad 90 000) to jeden z najsłabszych krajów świata jeśli chodzi o piłkę. Jej liga w rankingu UEFA zajmuje odległe 52. miejsce, wyprzedzając jedynie Białoruś, Gibraltar oraz San Marino. Tamtejsze drużyny z reguły szybciutko odpadają z eliminacji europejskich pucharów. Taka UE Santa Coloma na siedemnaście pierwszy meczów w swojej historii na arenie międzynarodowej przegrała... wszystkie. Aż do teraz.
Santa Coloma, mistrz Andory, w pierwszej rundzie eliminacji Champions League trafiła na mistrza Kosowa FC Ballkani. To dość mocny zespół, uczestnik fazy grupowej Ligi Konferencji Europy z zeszłego sezonu. Pierwsze starcie andorczycy przegrali na wyjeździe 1:2. Ale drugi sensacyjnie wygrali 1:0 (pierwszy raz w historii), doprowadzając do dogrywki. W niej dorzucili drugiego gola, lecz Ballkani też strzeliło, doprowadzając do karnych. W nich Santa Coloma wygrała 6:5 i awansowała do drugiej rundy, gdzie zmierzy się z duńskim Midtylljand (klub Adama Buksy). Jest też zasadniczo jeden wygrany dwumecz od fazy grupowej Ligi Konferencji.
Ale jeszcze lepszy "numer" zrobił andorski Inter d'Escaldes w pierwszej rundzie eliminacji LKE. Już w pierwszym meczu sensacyjnie wyrwali remis bośniackiemu Velez Mostar (1:1). Ale w drugim odnieśli najpewniej największe zwycięstwo w historii Andorskiego futbolu, rozbijając rywali aż 5:1! Po dublecie ustrzelili Francuz Guillaume Lopez i Marokańczyk Domi Berlanga, którzy w dotychczasowych karierach nie grali w mocniejszych od Andory krajach wyżej niż w czwartej lidze francuskiej (Lopez) oraz trzeciej hiszpańskiej (Berlanga). W nagrodę Inter zmierzy się teraz z Greckim AEK-iem Ateny Damiana Szymańskiego.