Holenderska reprezentacja rozpoczęła ten mecz jak z bajki. Już w ósmej minucie półfinału Euro bramkę na 1:0 zdobył Xavi Simons. 10 minut później sędzia Felix Zwayer z Niemiec podjął kontrowersyjną decyzję. Podyktował rzut karny dla Anglików za faul Denzela Dumfriesa na Harrym Kanie. Powtórki nie wyjaśniły jednoznacznie, czy należała się "jedenastka", czy nakładka była przed oddaniem strzału.
Rozmawiamy z dziennikarzami z Holandii, którzy mimo upływu ponad 24 godzin od zakończenia meczu przyznają, że to nadal temat, którym żyje cały kraj. - Większość Holendrów uważa, że to nie był rzut karny. Kane oddał już swój strzał, więc na faul ze strony Dumfriesa było "za późno" - mówi nam prezenter sportowy Jeroen Stomphorst ze stacji publicznej NOS.
Podobnie patrzy na to Sander Janssen z magazynu "Voetbal International". - Myślę, że to bardzo słaba decyzja sędziego i niewiarygodne, że doszło do podyktowania takiego rzutu karnego w czasach, gdy obowiązuje VAR (sędzia korzystał z technologii przy tej sytuacji - przyp.red.). Kibice byli tym zaskoczeni, jest wiele kontrowersji wokół tej decyzji. To główny temat dnia w Holandii - przyznaje Janssen.
Holenderski trener Ronald Koeman także nie mógł pogodzić się z decyzją Zwayera. - Myślę, że futbol jest rujnowany przez tego typu postanowienia - mówił były szkoleniowiec Barcelony na pomeczowej konferencji prasowej.
Czy Koeman przy okazji martwi się także o swoją przyszłość w reprezentacji? Zdaniem naszych rozmówców nie ma powodu. - Oczekuję, że Ronald zostanie - przynajmniej do mistrzostw świata w 2026 roku. Spotkał się z krytyką i nie zrobił wszystkiego najlepiej, ale związek piłkarski ma do niego zaufanie - wskazuje Sander Janssen.
Stomphorst uważa, że w ogóle nie ma takiego tematu, jak zwolnienie Koemana po Euro. - Na pewno zostanie. On potrzebuje lepszych napastników, a nadzieja w takich piłkarzach jak 23-letni Joshua Zirkzee - mówi dziennikarz.
Holendrzy są zawiedzeni trochę postawą Memphisa Depaya. Gwiazdor reprezentacji znów nie poradził sobie na wielkim turnieju. Na mundialu 2022 trafił raz (z USA), a na poprzednim Euro dwukrotnie (z Austrią i Macedonią). Teraz w Niemczech strzelił raptem jednego gola z Austrią w fazie grupowej (2:3). Holenderscy dziennikarze mimo słabości Depaya i kontrowersji z karnym są jednak uradowani z przebiegu mistrzostw Europy.
- Euro wypadło dla nas lepiej, niż się spodziewano, więc jesteśmy bardzo zadowoleni. Chociaż jakość gry mogła być lepsza - mówi Stomphorst. A Janssen dodaje: - Półfinał to dobry wynik. Oczywiście porażka z Anglią jest bolesna, ale myślę, że za kilka tygodni ludzie dojdą do wniosku, że cały występ należy oceniać pozytywnie.
Gdy rozmawialiśmy z holenderskimi dziennikarzami przed startem turnieju rozgrywanego w Niemczech, przyznawali, że mało kto w Holandii wierzy w sukces w postaci zdobycia tytułu mistrzostw Europy. Większość stawiała właśnie na półfinał jako cel możliwy do zrealizowania. Udało się osiągnąć ten poziom, choć przypomnijmy, że Oranje rozpoczynali imprezę od spotkania z Polską, w którym przegrywali po bramce Adama Buksy. Podnieśli się jednak, strzelając w końcówce gola na 2:1.
- Szkoda tego półfinału, ale Anglia była trochę lepsza. Szczegóły decydowały o wyniku, lepiej wykorzystali swoje okazje - tak podsumowuje to Janssen. Indywidualności przesądziły o awansie aktualnych wicemistrzów Europy do finału. Finału, w którym w niedzielę zmierzą się z Hiszpanami o godzinie 21.00. Transmisja w TVP, relacja w Sport.pl.