Copa America nie cieszy się aż tak wielkim zainteresowaniem europejskich kibiców, którzy śledzą mistrzostwa własnego kontynentu. Ale i w Ameryce Południowej dzieje się sporo, zwłaszcza że turniej wchodzi w decydującą fazę.
W nocy z wtorku na środę czasu polskiego zostały rozegrane ostatnie spotkania fazy grupowej. Wyczekiwano zwłaszcza starcia Brazylii z Kolumbią, którego stawką było pierwsze miejsce w tabeli grupy D (choć Brazylijczycy nie mieli jeszcze pewnego awansu).
Wszystko, co najciekawsze, wydarzyło się w pierwszej połowie. W 12. minucie bramkę zdobył Raphinha, a w doliczonym czasie wyrównał Daniel Munoz. Wynik 1:1 utrzymał się do końca spotkania i w pewnym sensie był korzystny dla obu zespołów - Kolumbijczycy niespodziewanie wygrali grupę, a Brazylijczycy przypieczętowali awans niezależnie od wyniku meczu Kostaryka - Paragwaj (skończyło się 2:1).
Awans Brazylii z drugiego miejsca sprawia, że w ćwierćfinale Copa America zobaczymy wielki hit. Pięciokrotni mistrzowie świata zmierzą się z Urugwajem, najlepszym zespołem grupy C, mającym w składzie Darwina Nuneza, Federico Valverde czy Ronalda Araujo. Co więcej, Brazylijczycy będą musieli sobie radzić bez Viniciusa Jr., który w potyczce z Kolumbią dostał drugą żółtą kartkę w turnieju i czeka go pauza.
O wiele lepiej niż Brazylia trafiła Kolumbia, która zmierzy się z Panamą. Pozostałe pary były znane wcześniej: Wenezuela zagra z Kanadą, a Ekwador z broniącą tytułu Argentyną. Ta ostatnia może zagrać z Brazylijczykami lub Urugwajczykami dopiero w finale. Warto dodać, że już w fazie grupowej odpadły Stany Zjednoczone, gospodarz turnieju.