Bartłomiej Drągowski spędził w Panathinaikosie Ateny już całą piłkarską wiosnę, gdy rozegrał na wypożyczeniu w barwach ateńskiego klubu 16 meczów oficjalnych, w których zachował 6 czystych kont. Miał na koncie kilka spektakularnych występów, jak choćby w półfinale Pucharu Grecji z PAOK Saloniki, kilkoma świetnymi interwencjami wygrywając swojej drużynie serię rzutów karnych.
Zamieszanie z trenerami (m.in. zwolnienie Fatiha Terima) sprawiło jednak, że Polak w końcówce sezonu wylądował na ławce rezerwowych, przez co nie zagrał choćby w zwycięskim finale pucharu z Arisem Saloniki (1:0). Dlatego też można było się zastanawiać, czy zostanie w Panathinaikosie Ateny na dłużej.
W ostatnich tygodniach informowaliśmy jednak, że taki wariant jest bardzo prawdopodobny, tyle że Panathinaikos chciał za wszelką cenę utargować jak najwięcej z klauzuli wykupu w wysokości 3,5 mln euro. To mu się ostatecznie udało, choć sami Grecy, zmieniając swoje oferty sprawiali, że ich negocjacje ze Spezią do najłatwiejszych nie należały.
Koniec końców, rozmowy zakończyły się jednak sukcesem. Jak się dowiedzieliśmy, Panathinaikos i Spezia podpisały już umowę transferową, na bazie której Bartłomiej Drągowski został definitywnie piłkarzem "Koniczynek". Panathinaikos ma zapłacić za niego włoskiemu drugoligowcowi 1,5 mln euro + 0,5 mln tzw. zmiennych.
Sam Drągowski podpisał już z Panathinaikosem czteroletni kontrakt. W przyszłym sezonie niespełna 27-letni bramkarz będzie z ateńskim klubem walczył w lidze greckiej, a także w europejskich pucharach, które Panathinaikos jako zdobywca Pucharu Grecji rozpocznie od II rundy eliminacji Ligi Europy, w której zmierzy się albo ze słoweńskim Mariborem, albo bułgarskim Botewem Płowdiw.
Lada moment powinniśmy doczekać się oficjalnego potwierdzenia transferu polskiego bramkarza do 20-krotnego mistrza Grecji oraz 20-krotnego zdobywcy tamtejszego pucharu.