Nie tak to miało wyglądać, nie w takich humorach mieliśmy być po tym meczu. Reprezentacja Polski została zdominowana przez świetnie zorganizowanych, wywierających skuteczny pressing Austriaków. O ile po pierwszej połowie i wyrównującej bramce Krzysztofa Piątka mogliśmy mieć jeszcze nadzieję na dobry wynik, tak druga część meczu nie pozostawiła złudzeń - gole Christopha Baumgartnera oraz Marko Arnautovicia skutecznie odarły nas z marzeń, minimalizując szanse na awans do 1/8 finału. Jeśli w piątek wieczorem Francja nie przegra z Holandią, stracimy je ostatecznie.
W trakcie meczu do mrożących krew w żyłach scen doszło na jednej z trybun. W pewnym momencie podjechała tam karetka, a ratownicy pospieszyli na pomoc jednemu z polskich kibiców. Co się stało?
Zdaniem niemieckich oraz austriackich mediów ów kibic spadł z trybuny i bardzo mocno się przy tym potłukł. O całej sytuacji poinformował prezenter telewizji ARD Alexander Bommes. - Mamy poważniejszą sytuację medyczną. Wygląda na to, że polski kibic spadł z trybuny. Nie mogliśmy tego dokładnie prześledzić, ale karetka cały czas jest na miejscu - powiedział dziennikarz, cytowany przez niemiecki dziennik "Bild". Zgodnie z informacjami mediów, ambulans był na stadionie jeszcze 30 minut po zakończeniu meczu.
Niemiecka agencja prasowa DPA oficjalnie potwierdziła, że wspomniany fan był narodowości polskiej. Zgodnie z informacją od berlińskich strażaków, mężczyzna miał spaść z trzech metrów prosto do rowu oddzielającego trybuny od płyty boiska. Na pewien czas stracił przytomność, a po interwencji medyków trafił do szpitala. Według doniesień DPA, policja na ten moment uznaje to za wypadek.