Przez ostatni rok Marek Papszun raz po raz łączony był, a to z objęciem nowego klubu, a to jakiejś reprezentacji. Tylko w przeciągu ostatnich dni portal Meczyki.pl twierdził, że mistrz Polski z poprzedniego sezonu jest już o krok od powrotu na ławkę Rakowa Częstochowa, by zastąpić... swojego następcę, czyli Dawida Szwargę. Częstochowianie pod jego wodzą kompletnie zawodzą w Ekstraklasie (siódme miejsce w lidze na ten moment).
TVP Sport dla odmiany informował, że Papszun znalazł się na celowniku reprezentacji Kanady. Ta ma obecnie ledwie tymczasowego szkoleniowca - Mauro Biello. Tymczasem już w czerwcu wystąpią na Copa America. Dodatkowo w 2026 roku wraz z Meksykiem i USA, Kanada będzie gospodarzem piłkarskich mistrzostw świata.
Na tym karuzela się jednak nie kończy. Krzysztof Marciniak z Canal+ Sport w trakcie programu portalu Meczyki.pl powiedział, że swego czasu polskim trenerem poważnie interesował się Olympiakos Pireus. - Jakiś czas temu Marek Papszun i jego sztab sporządzili 90-stronicowy raport na temat gry Olympiakosu Pireus. I ten raport nie został stworzony po to, by leżał sobie na półce - stwierdził dziennikarz.
Czy faktycznie polski szkoleniowiec mógł objąć zespół z Pireusu? Pewności nie ma, ale greccy giganci rzeczywiście zmienili trenera w połowie lutego. Został nim Hiszpan Jose Luis Mendilibar i w Grecji z pewnością nie żałują tego ruchu.
Olympiakos pod jego wodzą wygrał 14 z 19 meczów we wszystkich rozgrywkach. Nadal walczą o mistrzostwo Grecji, na trzy mecze przed końcem tracą 5 punktów do AEK Ateny. Jednak przede wszystkim niespodziewanie awansowali do finału Ligi Konferencji Europy, eliminując w półfinale faworyzowaną Aston Villę (4:2 i 2:0). W starciu o trofeum zmierzą się z włoską Fiorentiną. Ten mecz odbędzie się 29 maja 2024 roku na stadionie... wielkiego rywala Olympiakosu w walce o mistrzostwo Grecji, AEK-u Ateny.