Sobotnia porażka z Gironą na wyjeździe 2:4 całkowicie pogrzebała szanse FC Barcelony na walkę o mistrzowski tytuł. Na cztery kolejki przed końcem sezonu La Ligi traci 14 punktów do prowadzącego Realu Madryt. Nie dość, że straciła matematyczne szanse na obronę tytułu, to jeszcze spadła z drugiego na trzecie miejsce.
Girona jest rewelacją sezonu, drugi raz wygrała z Barceloną w tym sezonie 4:2 i w przypadku podobnej liczby punktów na koniec rozgrywek będzie w tabeli przed "Blaugraną". Ustępujący mistrz Hiszpanii nie może dopuścić do sytuacji, w której będzie gorszy od rewelacji La Ligi na przestrzeni całego sezonu i będzie drugą najlepszą drużyną z Katalonii w lidze. To zostałoby potraktowane co najmniej jako wielka klęska i podrażnienie ambicji.
Brak wicemistrzostwa to nie tylko porażka z Gironą, ale też mniejsze wpływy z tytułu miejsca zajętego w lidze i brak możliwości gry w Superpucharze Hiszpanii. W turnieju mogą zagrać cztery zespoły - finaliści Pucharu Króla (Athletic Bilbao i Real Mallorca) mistrz Hiszpanii (Real Madryt) i wicemistrz kraju.
Brak udziału w Superpucharze wiąże się ze stratami finansowymi dla Barcelony. Za samą grę w półfinale zespół mógłby otrzymać sześć milionów euro. Gdyby "Duma Katalonii" wygrała te rozgrywki, zgarnęłaby łącznie 7,5 mln euro, więc naprawdę duże pieniądze mogą jej przejść koło nosa. Takie pieniądze mogłyby zostać przeznaczone chociażby na transfery lub poprawę budżetu płacowego.
Oprócz tego musiałaby zagrać więcej meczów w Copa del Rey w przyszłym sezonie. W ostatniej edycji zaczęła od 1/8 finału Brak gry w Superpucharze Hiszpanii oznaczałby, że Barcelona zaczęłaby od drugiej rundy, czekałoby ją więcej wyjazdów do klubów z niższych lig hiszpańskich.
Po 34 z 38 kolejek FC Barcelona zajmuje trzecie miejsce ze stratą jednego punktu do Girony. W najbliższej kolejce zagra u siebie z Realem Sociedad. Później czekają ją wyjazd do Almerii, domowy mecz z Rayo Vallecano i klasyk La Ligi z Sevillą na wyjeździe na koniec sezonu.