Reprezentacja Polski na tegorocznych mistrzostwach Europy zagra w bardzo trudnej grupie D z Holandią (16 czerwca), Austrią (21 czerwca) oraz Francją (25 czerwca). Wyjście z tej grupy byłby wielkim sukcesem dla Biało-Czerwonych.
Austriacy w ostatnich miesiącach są w wysokiej formie. Od października ubiegłego roku grali pięć spotkań i wszystkie wygrali. Pokonali na wyjeździe Azerbejdżan 1:0, Estonię 2:0, Słowację 2:0 i Niemców u siebie 2:0. W ostatnim marcowym meczu wysoko wygrali u siebie z Turcją aż 6:1. Hat-trickiem w tym meczu popisał się 30 letni napastnik Freiburga - Michael Gregoritsch.
Austriacy są faworytem meczu z Polską. Według Radosława Gilewicza, byłego reprezentanta Polski - nawet zdecydowanym.
- Po zwycięstwie 6:1 z Turcją powiedział pan, że Polska nie ma obecnie szans z Austrią. Dlaczego obecnie tak wyraźnie stawia pan drużynę austriacką nad polską? - spytał Gilewicza dziennikarz "Kickera".
- Bo obecna forma oczywiście przemawia za Austrią. Wciąż mamy jednak dobrych zawodników z Lewandowskim, Zielińskim, Szczęsnym na czele, którzy potrafią samemu wygrywać mecze. Frankowski też bardzo się rozwinął. Mamy mnóstwo jakości, 4,5 bardzo dobrych zawodników o międzynarodowej klasie i dlatego jesteśmy niebezpieczni dla wszystkich. Jeśli dołączą się pozostali, będziemy mieli dobrą organizację, będziemy agresywni, nie pozwolimy na wiele rywalom i strzelimy gole, to możemy być niebezpieczni dla wszystkich. Jako fan powiedziałbym: "Wow, trzy drużyny w naszej grupie są wyjątkowe i powinny zostać umieszczone nad nami". Ale to wciąż piłka nożna. Mamy 90 minut i możemy być nieprzyjemni dla Austrii - powiedział Gilewicz.
Pochwalił też trenera Michała Probierza.
- Na papierze faworytem jest Austria, bo w kwalifikacjach wypadła znacznie lepiej niż Polska. Mieliśmy tam swoje problemy. Byliśmy w słabszej grupie i zajęliśmy dopiero trzecie miejsce. Byliśmy za Albanią i Czechami, przegraliśmy z Mołdawią. Zespół jednak powoli się podnosi i coś zaczyna się układać u nowego trenera, który wcześniej prowadził kadrę U-21 i nie boi się podejmować pewnych decyzji oraz ma dobrą więź z gwiazdami - dodał Gilewicz.
Dziennikarz "Kickera" poprosił go o porównanie zawodników Austrii i Polski na poszczególnych pozycjach.
- Uff, trudno o tym mówić, bo w ciągu zaledwie kilku miesięcy w piłce nożnej może wiele się zdarzyć. Lewandowski przechodzi obecnie trudny etap, ale ma mentalność potwora i nadal jest bardzo dobrym zawodnikiem. Nie wolno o tym zapominać. Być może będzie to jego ostatni duży turniej. Nie sądzę, że zagra na MŚ 2026, jeśli się zakwalifikujemy. Podobnie jest ze Szczęsnym. Polacy mają przewagę w bramce. Mam wielki szacunek do Alexandra Schlagera i Patricka Pentza, ale nie mają takiej jakości, co Szczęsny, który jest wybitny w Juventusie i wygrał już dla Polski wiele meczów. Będzie też chciał ponownie sprawdzić się na pożegnaniu i wraz z kapitanem Lewandowskim rozgrzać drużynę - dodał 10-krotny reprezentant Polski.
Wskazał też, kto oprócz Lewandowskiego, może się wyróżnić w polskiej drużynie na Euro 2024.
- Od razu na myśl przychodzi mi Jakub Piotrowski, który występuje w roli "6" i "8". Ma 26 lat, grał w Bundeslidze, a teraz w Łudogorcu w Bułgarii w tym sezonie strzelił 11 goli. Ale nie to się liczy, ważne, jak fenomenalnie gra w reprezentacji. Ma ogromną szansę, by latem zmienić klub za kilkanaście milionów euro. W tym sezonie rozwinął się niesamowicie i wierzę, że przy swojej wielkości i potencjale trafi do klubu, w którym będzie mógł zrobić kolejny krok. Oprócz Kiwiora z Arsenalu, Bednarka i Casha jest wielu innych zawodników, którzy obecnie radzą sobie bardzo dobrze, ale myślę, że Piotrowski rozegra naprawdę dobry turniej. Jest w dobrej formie, agresywny, silny psychicznie i będzie sprawiał problemy Austriakom w środku boiska - uważa Gilewicz.
Jak typuje wynik meczu Polska - Austria?
- Moje serce jest podzielone (śmiech). Mieszkałem w Austrii przez dziewięć lat. Małym faworytem jest Austria, ale Polska – nawet jeśli nie grała tak dobrze – zawsze uzyskiwała dobre wyniki z Austrią. Dlatego mówię 1:1.