Chłopcy od podawania piłek potrafią czasem zapisać się w historii pewnych spotkań w mniej lub bardziej chwalebny sposób. Najsłynniejszy jest najprawdopodobniej przykład Charliego Morgana. W styczniu 2013 roku podawał piłkę w meczu Pucharu Ligi Angielskiej Swansea - Chelsea. Gdy spotkanie dobiegało końca, gospodarze zostali wsparci w "kradzeniu" czasu przez jednego z chłopców do podawania piłek, którego w odwecie kopnął Eden Hazard. Obecnie Morgan jest milionerem, a całej fortuny dorobił się na firmie produkującej wódkę.
Nieco inaczej postąpił młody chłopak z fryzurą na irokeza w meczu 34. kolejki szkockiej ligi St. Mirren - Rangers FC. Była dopiero dziewiąta minuta spotkania, gdy Leon Balogun z zespołu gości podbiegł do linii bocznej, żeby wyrzucić piłkę z autu. Wtedy chłopiec nie podał mu piłki, tylko odrzucił ją w lewą stronę.
Piłkarz Rangers pokazał swoją dezaprobatę, ironicznie bijąc brawo, a chłopak z kamienną twarzą pozostał na swoim miejscu. Wtedy arbiter Nick Walsh pokazał, że domaga się pewnej reakcji na to zachowanie. No i cóż, dwie minuty później kamery pokazały, że chłopak został wyprowadzony ze stadionu.
W trakcie wyprowadzania chłopaka kibice zgromadzeni na stadionie zaczęli buczeć, dając wyraz swojemu niezadowoleniu z powodu decyzji arbitra. "Ten chłopiec z irokezem od podawania piłek to według mnie przyszły kapitan St. Mirren", "Ten chłopak osiągnął status legendy" - pisali kibice w mediach społecznościowych pod nagraniem z całej sytuacji.
Ostatecznie Rangers FC wygrali na wyjeździe z St. Mirren 2:1. Na cztery mecze przed końcem sezonu zespół z Glasgow ma 78 punktów, czyli tyle samo, co Celtic. Jednak Rangers zajmują drugie miejsce w tabeli z powodu gorszego bilansu bramkowego.