Niektórzy trenerzy są głośnymi zwolennikami rozszerzenia kadr do 26 zawodników. Wśród nich jest m.in. Ronald Koeman, selekcjoner Holendrów, a więc grupowych rywali reprezentacji Polski. - Jestem tego zwolennikiem, ponieważ wiem, że wielu selekcjonerów widzi to w ten sam sposób. Rozmawiałem o tym z Julianem Nagelsmannem. Ostateczną listę trzeba podać dziewięć dni przed pierwszym meczem. Ale jeśli coś się stanie, to co wtedy? Myślę, że kadra 23 piłkarzy to niedorzeczny pomysł - mówił jakiś czas temu.
Precedens już jest. Na poprzednich mistrzostwach Europy szkoleniowcy mogli skorzystać z 26 zawodników. Wtedy takie rozszerzenie funkcjonowało z powodu pandemii koronawirusa. Dziś normalnością są też przepisy dopuszczające aż pięć zmian w trakcie meczu - to również jedna z pozostałości po pandemii.
Ale są też przeciwnicy rozszerzenia kadr narodowych. Do jednego z nich będzie należeć podjęcie decyzji. Chodzi o Zbigniewa Bońka, wiceprezesa UEFA i członka komitetu wykonawczego europejskiej federacji.
- Na Euro 2020 ówczesny trener Holandii Frank de Boer skorzystał tylko z 21 piłkarzy, przy czym dwóch spośród nich wchodziło tylko na ostatnie siedem minut. Badania, analiza, statystyka, pokazują, że piłkarze w hierarchii od 23. do 26. w ogóle nie grają. Dlatego domaganie się tak szerokich kadr to czysty populizm, który służy jedynie promocji zawodników, którzy normalnie nie zmieściliby się w składzie. Jak tak dalej pójdzie, to niedługo będziemy musieli przebudować stadiony, by zmieściły się na nich znacznie większe ławki rezerwowych - mówił były prezes PZPN.
Teraz francuski dziennik "L'Equipe" informuje, że zwolennicy rozszerzenia kadr odnieśli małe zwycięstwo. Komitet UEFA ds. Rozgrywek Drużyn Narodowych zarekomendował - przy minimalnej większości - żeby składy na zbliżającym się turnieju miały 26 zawodników. Ostateczną decyzję podejmie jednak komitet wykonawczy, który nie musi się posłuchać tego zalecenia.
Dyskusje na temat tej zmiany miały trwać kilka godzin. Jej przeciwnikiem jest szef francuskiej federacji Philippe Diallo, który jednocześnie jest prezydentem tej komisji - ostatecznie jednak on i inni zwolennicy starego porządku - jak selekcjoner Francuzów Didier Deschamps - przegrali.
"Generalna zasada jest taka, że UEFA stosuje się do opinii swoich komisji, ale może zdecydować o jakimś innym formacie np. takim, w którym składy byłyby 25-osobowe" - czytamy na łamach lequipe.fr.
Mistrzostwa Europy w Niemczech rozpoczną się 14 czerwca, składy na turniej muszą zostać ogłoszone najpóźniej tydzień wcześniej. Polscy zagrają w grupie z Holandią, Francją i Austrią.