W niedzielę odbyła się druga tura wyborów samorządowych, w której poznaliśmy m.in. nowego prezydenta Krakowa. Został nim Aleksander Miszalski z Koalicji Obywatelskiej, który uzyskał 51,04 proc. głosów i o niewiele ponad pięć tys. głosów pokonał Łukasza Gibałę z "Krakowa dla mieszkańców". - Od jutra czeka nas zadanie: Kraków musi być uśmiechnięty i dla wszystkich - przekazał nowy prezydent Krakowa. Nowa kadencja Miszalskiego w roli prezydenta rozpocznie się 7 maja br. Wygrana tego kandydata w wyborach może być szczególnie istotne dla Wisły Kraków.
Miszalski jest zadeklarowanym kibicem Wisły, a także członkiem stowarzyszenia Socios Wisła. "Każdy wydaje się mieć wiele energii do pracy, jedni są bliżej piłki jak Aleksander Miszalski - Socios i kibic WK, inni nieco dalej od kibicowania, ale również z ciekawymi pomysłami. Jedno jest pewne - Kraków potrzebuje programu rozwoju sportu nowej generacji. Jako Wisła nie wymagamy myślenia o naszej organizacji tylko i wyłącznie, ale o każdym klubie w Krakowie" - pisał Jarosław Królewski, prezes Wisły na portalu X, jeszcze przed pierwszą turą wyborów.
W trakcie wspomnianej kampanii wyborczej Miszalski publikował w mediach społecznościowych m.in. nagranie z udziałem Antoniego Szymanowskiego, byłego piłkarza Wisły, który występował w tym klubie przez 15 lat i zdobył mistrzostwo Polski. Miszalski nie krył się też z faktem, że kibicuje Wiśle. Wielu fanów klubu deklarowało w social mediach poparcie dla tego kandydata, licząc, że przełoży się to na lepszą przyszłość klubu i partnerskie relacje z miastem.
"Nie będę, jak niektórzy udawał, że nie mam sympatii i emocji w tej kwestii. Kibicuję Wiśle Kraków jeszcze od czasów II ligi - Kaliciaka, Kulawika, Szeligi, Patera czy Marca poprzez czas świetności z Frankowskim, Żurawskim i Kosowskim, aż po dzisiaj. W tej sprawie pogląd mam jasny, ale jako prezydent Krakowa będę partnerem do rozmowy dla każdego klubu i środowiska sportowego. Tak jak do tej pory jako radny czy poseł, gdy interweniowałem np. w sprawie Hutnika kiedy były problemy z uznaniem awansu" - pisał Miszalski na Facebooku.
Podczas kampanii wyborczej Miszalski wielokrotnie nawiązywał do sportu w Krakowie. Zapowiedział m.in. podniesienie dotacji dla klubów sportowych na szkolenie dzieci i młodzieży. We współpracy ma też pomóc powołana Rada Krakowskich Klubów Sportowych.
- Nie będę, jak niektórzy udawał, że nie mam sympatii i emocji w tej kwestii. Kibicuję Wiśle Kraków jeszcze od czasów II ligi - Kaliciaka, Kulawika, Szeligi, Patera czy Marca poprzez czas świetności z Frankowskim, Żurawskim i Kosowskim, aż po dzisiaj. W tej sprawie pogląd mam jasny, ale jako prezydent Krakowa będę partnerem do rozmowy dla każdego klubu i środowiska sportowego. Tak jak do tej pory jako radny czy poseł, gdy interweniowałem np. w sprawie Hutnika, kiedy były problemy z uznaniem awansu" - pisał Miszalski na Facebooku.
Jeszcze przed drugą turą pojawił się list otwarty ze strony krakowskiego środowiska sportowego, w którym pojawiło się nawoływanie do głosowania na Miszalskiego. "Wyrażamy przekonanie, że największą szansę, by skutecznie odpowiedzieć na te wyzwania, daje Pan Miszalski. W trakcie kampanii wyborczej odbyła szereg spotkań z przedstawicielami klubów sportowych i przedstawił konkretny, wiarygodny plan na rozwój krakowskiego sportu" - czytamy w treści listu, który opublikował publicysta Wojciech Mucha. Pod nim podpisało się ponad 40 krakowskich klubów.
Jak na to odpowiedział Miszalski? - Nikt nie naciskał żadnych klubów sportowych. To kłamstwo napisane przez Wojciecha Muchę, niepotwierdzone przez nikogo. List został przygotowany przez środowiska sportowe - powiedział kandydat PO na antenie Radia Kraków, cytowany przez portal niezalezna.pl.
Wybór Miszalskiego może poprawić sytuację Wisły, jeśli chodzi np. o wynajem stadionu od miasta. Od 1 lutego br. opłata wzrosła o 11,4 proc. i Wisła płaci 202 244,12 zł brutto za każdy domowy mecz. Oznacza to, że musi przyciągnąć na trybuny około 20 tysięcy widzów, by nie dokładać do organizacji meczu.
Warto dodać, że obecnie Wisła nie jest również dotowana przez miasto. "Dla klubu tak dużego, jak Wisła m.in. zmiany inflacyjne, podniesienie płacy minimalnej i inne to wzrost kosztów od 5-7 mln rocznie co, dołączając efekty spadku ~ 10-12 mln braków z praw telewizyjnych + plus dodatkowych przychodów oznacza, że Wisła w I lidze musi walczyć ze sporym wyzwaniem" - pisał Królewski.
Stadion Wisły przynosi też spore straty dla miasta, które tylko w zeszłym roku musiało dopłacić blisko milion złotych do jego funkcjonowania. Miasto szuka też sponsora tytularnego dla stadionu, ale do końca lutego nie wpłynęła żadna oferta od zainteresowanych firm.
Obecnie Wisła walczy o powrót do ekstraklasy. Po wygranej 3:2 ze Zniczem Pruszków zespół prowadzony przez Alberta Rude ma 45 punktów i awansował na czwarte miejsce w tabeli, w której traci jednak aż 11 do prowadzącej Lechii Gdańsk i 10 do drugiej Arki. Do końca sezonu pozostało sześć kolejek, Wisła będzie przede wszystkim walczyła o utrzymanie się na miejscach 3.-6., które dają prawo gry w barażach o awans.
W kolejnym meczu, który odbędzie się we wtorek, Wisła zagra na wyjeździe z będącą na spadkowym, 16. miejscu w tabeli, Resovią.