W czasie pandemii koronawirusa wprowadzono możliwość przeprowadzenia pięciu zmian w meczu, a kadry na turnieje zostały poszerzone z 23 do 26 zawodników. Dzięki temu większa liczba piłkarzy mogła zagrać na ostatnim Euro oraz mistrzostwach świata w Katarze.
Plany UEFA dotyczące zmniejszenia liczby powołanych piłkarzy na Euro 2024 spotkały się z negatywnymi opiniami ze strony selekcjonerów. Najgłośniej protestowali Ronald Koeman i Gareth Southgate, trenerzy Holandii i Anglii.
Obaj wskazują, że system z powołaniem 26 piłkarzy działa bez zarzutu. Dla piłkarzy to większa szansa na promocję i pokazanie się na wielkim turnieju. Trenerzy z kolei zwracają uwagę na kwestie zdrowotne wielu ważnych piłkarzy. Ich organizmy są mocno eksploatowane w trakcie intensywnego sezonu klubowego, dlatego na turnieju warto zwiększyć możliwość rotacji w składzie.
- To wręcz absurdalne, że wracamy do 23-osobowych kadr na mistrzostwach Europy. Piłkarze są coraz bardziej eksploatowani, więc nie powinno się szafować ich zdrowiem w ten sposób. UEFA powinna wrócić do 26-osobowych kadr - stwierdził Koeman po ostatniej porażce Holandii z Niemcami w meczu towarzyskim (1:2).
Za pozostawieniem 26-osobowych kadr na wielki turniej optował też selekcjoner reprezentacji Polski, Michał Probierz.
Z argumentacją trenerów nie zgadza się Zbigniew Boniek, obecny wiceprezydent UEFA. Uważa, że nie ma sensu powoływać dodatkowych zawodników, bo i tak jest nikła szansa na to, że zagrają na Euro. Wszelkie apele selekcjonerów traktuje jako populizmy i grę na emocjach kibiców.
- Na Euro 2020 ówczesny trener Holandii Frank de Boer skorzystał tylko z 21 piłkarzy, przy czym dwóch spośród nich wchodziło tylko na ostatnie siedem minut. Badania, analiza, statystyka, pokazują, że piłkarze w hierarchii od 23. do 26. w ogóle nie grają. Dlatego domaganie się tak szerokich kadr to czysty populizm, który służy jedynie promocji zawodników, którzy normalnie nie zmieściliby się w składzie. Jak tak dalej pójdzie, to niedługo będziemy musieli przebudować stadiony, by zmieściły się na nich znacznie większe ławki rezerwowych - powiedział w rozmowie z Polsatem Sport Zbigniew Boniek.
UEFA ma rozmawiać na ten temat 8 kwietnia. Według doniesień zagranicznych mediów europejska federacja nie będzie bronić swojego rozwiązania za wszelką cenę i przystanie na apel trenerów.
Polska zagra w fazie grupowej Euro 2024 z Holandią (16 czerwca w Hamburgu), Austrią (21 czerwca w Berlinie) i Francją (25 czerwca w Dortmundzie).