Temat rasizmu jest w ostatnim czasie bardzo gorący w Hiszpanii i budzi wiele dyskusji oraz emocji. Wszystko zaczęło się od przypadku Viniciusa Juniora, który na wielu stadionach jest obrażany na tle rasowym oraz słyszał w swoim kierunku płynące życzenia śmierci. Chociaż nie brakuje opinii, że Brazylijczyk wyolbrzymia całą sprawę, to sobotnie wydarzenia z hiszpańskich boisk wskazują, że problem istnieje i jest poważny.
Zacznijmy od meczu Getafe z Sevillą, który został rozegrany w sobotnie popołudnie. Goście wygrali 1:0 po golu Sergio Ramosa, ale to jest mało istotne. W 68. minucie arbiter Iglesias Villanueva przerwał mecz z powodu rasistowskich okrzyków skierowanych w kierunku Marcusa Acunii. Piłkarz Sevilli usłyszał z trybun, że jest "małpą", co zostało odnotowane przez sędziego w protokole meczowym.
Z kolei trener Sevilli Quique Sanchez Flores zdradził, że w trakcie meczu również słyszał w swoim kierunku wyzwisko "cygan". - To coś odbiegającego od normy - powiedział o zachowaniu fanów Getafe Sanchez Flores cytowany przez Relevo i apelował o działanie w kierunku walki z rasizmem.
Jednak do jeszcze większego skandalu doszło w meczu hiszpańskiej trzeciej ligi między Sestao River a Rayo Majadahonda. W 83. minucie gospodarze strzelili gola na 2:1. Wtedy bramkarz gości Cheikh Sarr miał usłyszeć z trybun okrzyki "małpa", "pier****ny czarnuch". Co zrozumiałe - to bardzo dotknęło zawodnika, który sam ruszył na trybuny w kierunku osób, które go obrażały. Doszło do szamotaniny i musieli go rozdzielać koledzy z drużyny. Sarr wyrwał szalik jednego z kibiców oraz zobaczył czerwoną kartkę za swoje zachowanie.
Na znak protestu zawodnicy Rayo Majadahonda opuścili boisko i mecz został przerwany około 90. minuty. Sarr w sobotni wieczór udał się na komisariat policji, gdzie złożył zeznania w całej sprawie. Relevo poinformowało, że policja już ustaliła tożsamość kibiców, którzy w trakcie meczu byli nietrzeźwi i spożywali alkohol.
"Nasz zespół nie wyjdzie ponownie na boisko, aby wznowić mecz po usłyszeniu niedopuszczalnych rasistowskich obelg pod adresem naszego zawodnika. Potępiamy wszelkiego rodzaju rasistowskie obelgi w sporcie" - przekazało Rayo Majadahonda w oficjalnym komunikacie. Cała sprawa na pewno jeszcze będzie miała swoją kontynuację.
"To wydaje się żartem, że w 2024 roku mamy ciągle bezmózgów na trybunach. [...] Nie dla rasizmu" - grzmiał kapitan Rayo Jorge Casado.
Na oba skandale zareagował Vinicius Junior w mediach społecznościowych. "W ten weekend nawet nie gram, a tylko w sobotę mieliśmy w Hiszpanii trzy nikczemne przypadki rasizmu. Kieruję całe moje wsparcie do Marcosa Acunii, trenera Quique Sancheza Floresa. Sarr i Rayo Majadahonda - niech wasza odwaga zainspiruje innych. Rasistów trzeba demaskować i nie można kontynuować gry z nimi na trybunach. Zwycięstwo odniesiemy tylko wtedy, gdy rasiści ze stadionów trafią prosto do więzienia, czyli miejsca, na które zasługują" - napisał dosadnie Brazylijczyk.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!