Już w niedzielę 7 kwietnia odbędą się wybory samorządowe w Polsce. Najbliższe dni są więc ostatnią okazją dla polityków, by przekonać opinię publiczną do oddania głosu. Działacze zaplanowali kilka konferencji prasowych, w trakcie których przedstawią plan zmian. Jedno z takich wystąpień odbyło się już w miniony poniedziałek w Kielcach, a dość niespodziewanie jego bohaterem został Jacek Kiełb. Były piłkarz lokalnej Korony ubiega się o miejsce w kieleckiej Radzie Miasta i w wyborach będzie "jedynką" komitetu "Suchański Bezpartyjni Koalicja dla Kielc". Jego przemówienie zakończyło się jednak kompromitacją.
Kiełba wyraźnie zjadła trema. Mówił wolno i dość nieskładnie. Dodatkowo powtarzał się i jąkał. - Witam wszystkich. Zaangażujemy mocniej nich dotychczas nasze profesjonalne kluby sportowe do większego zaangażowania się w związku ze sportem amatorskim i półamatorskim - mówił, a po chwili po prostu przeprosił, nie będąc w stanie kontynuować wypowiedzi.
Wideo z tego wystąpienia szybko podbiło internet. "Jakiś taki niewyspany", "Trochę się chłop zakiwał" - żartowali internauci.
Teraz do całej sytuacji postanowił odnieść się Kiełb. Były piłkarz potwierdzić, że faktycznie zjadła go trema. - Jak to mówią: "dzieci i ryby głosu nie mają". Mnie też dzisiaj całkowicie odebrało głos. I mimo tego, że byłem pewny, że się przygotowałem w stu procentach, że wszystko pójdzie łatwo, ładnie, to jednak stres zrobił swoje - żartował Kiełb na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
Były piłkarz był już w zdecydowanie lepszym nastroju. Był przede wszystkim uśmiechnięty i zrelaksowany, na tyle, że stwierdził, iż wpadka może pomóc mu w kampanii wyborczej. - Szukam plusów. Może osoby, które nie wiedziały, że startuję na radnego, się dowiedzą - podkreślał.
Na koniec Kiełb złożył jasną deklarację. - Obiecuję poprawę. Z własnego doświadczenia wiem, że trening czyni mistrza, chociaż w byciu radnym nie chodzi o płomienne mowy, tylko o czyny - dodał.
Jacek Kiełb był zawodowym piłkarzem przez blisko 20 lat. Głównie związany był z Koroną Kielce, do której trafił już w 2006 roku. I to właśnie w tym klubie zakończył karierę. W międzyczasie grał dla takich drużyn, jak Lech Poznań, Polonia Warszawa, Śląsk Wrocław czy Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Nigdy nie zdecydował się na zagraniczny transfer. Po odwieszeniu butów na kołek zajął się polityką.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!