Sceny w Ekstraklasie! Dramatyczna końcówka. Kapitalny gol [WIDEO]

Cracovia i Widzew stoczyły wyrównany bój, miały swoje momenty dominacji w tym spotkaniu. Pokazały skuteczność przy stałych fragmentach gry, ale ozdobą spotkania była bramka Michała Rakoczego, która padła w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry. Dużo działo się w końcówce spotkania "Pasy" i Widzew musiały się podzielić punktami po remisie 2:2. Obie strony mają prawo czuć niedosyt.

Trzy punkty w sobotnim meczu znacznie przybliżyłyby do utrzymania zarówno Cracovię, jak i Widzew. Obu zespołom zależało na wygranej, nie było mowy o odpuszczaniu.

Zobacz wideo Legia kontra ochrona! Kuriozalne obrazki sprzed Stadionu Śląskiego

Rzuty rożne były kluczowe

Od początku ten mecz był otwartą wymianą ciosów, ale bardzo często chybionych i niekoniecznie groźnych. Cracovia i Widzew nie chciały się zamykać, postawiły na ofensywną i dość dynamiczną grę, jednak brakowało odpowiedniej jakości przy wykończeniu ataku pozycyjnego lub kontrataku.

Trzeba było więc liczyć na stałe fragmenty gry. Rzuty rożne były bronią zarówno krakowskiego, jak i łódzkiego zespołu. Pierwszego gola strzeliła Cracovia i to dość szybko, bo w dziesiątej minucie. Piłka zagrana z narożnika boiska spadła na głowę Eneo Bitriego. Wyskoczył najwyżej, nikt nie mógł mu dorównać. Błąd w tej sytuacji popełnił Rafał Gikiewicz. Wyszedł z bramki i przegrał pojedynek w powietrzu z graczem "Pasow".

Widzew nie odpuścił i wyrównał w 21. minucie, także po rzucie rożnym. Mateusz Żyro wykorzystał bezsensowne wyjście Sebastiana Madejskiego i strzelił do pustej bramki.

Do końca pierwszej połowy oba zespoły goniły za drugim golem, ale brakowało skuteczności. Piłkarze schodzili do szatni przy remisie 1:1, ale można było liczyć na dobre drugie 45 minut.

Szalona końcówka meczu

Po przerwie lepiej wyglądał Widzew, ale tylko przez pierwsze kilka minut. Od 55. minuty rosła przewaga Cracovii, która bardzo często dochodziła do bramki strzeżonej przez Gikiewicza. Ale wszyscy gracze "Pasów" mieli rozregulowane celowniki, będąc w polu karnym.

Znakomitą okazję miał m.in. Michał Rakoczy, który nie zdołał wykończyć szybkiej akcji. Gracze Cracovii mieli przewagę, prawie zgubili wszystkich obrońców i Gikiewicza, ale Rakoczy pogubił się w polu karnym po przyjęciu i nie trafił do niemalże pustej bramki. Później Karol Knap minimalnie przestrzelił głową, a następnie Filip Rózga został zablokowany w ostatniej chwili, kiedy strzelał z kilku metrów.

Widzew sporadycznie atakował od 60. minuty. Ograniczał się do strzałów z dystansu i wrzutek bez adresata. Nie tworzył poważnego zagrożenia.

Sporo działo się za to w końcówce meczu. W 85. minucie na prowadzenie wyszli goście po golu Bartłomieja Pawłowskiego. Dobił strzał piętą Marka Hanouska.

Cracovia jednak się nie podłamała straconą bramką. Postanowiła odpowiedzieć i zrobiła to w efektownym stylu. W 90. minucie piłka spadła pod nogi Rakoczego, a ten uderzył ze skraju pola karnego w samo okienko łódzkiej bramki.

W ostatnich minutach Cracovia starała się jeszcze bardziej naciskać, wyglądała znacznie lepiej od Widzewa, ale nie zdołała przechylić szali na swoją korzyść.

Mecz w Krakowie zakończył się wynikiem 2:2. Były momenty dominacji zarówno ze strony Cracovii, jak i Widzewa. Remis można uznać za sprawiedliwy wynik, ale podział punktów z pewnością nikogo tutaj nie zadowala.

Więcej o: