100 - tyle dni zostało do rozpoczęcia Euro 2024. Organizatorami turnieju są Niemcy, stawiający sobie za cel nie tylko jak najlepsze ugoszczenie piłkarzy i kibiców, ale także dbałość o środowisko czy inkluzywność. Niektóre kwestie stają się przedmiotem gorącej debaty.
Jak przypomina francuskie "L'Equipe", podczas turnieju zostanie wprowadzonych wiele niespotykanych wcześniej rozwiązań. Na wszystkich 10 stadionach mają zostać udostępnione toalety unisex, a w ofercie gastronomicznej będzie wiele dań wegetariańskich i wegańskich np. bezmięsna kiełbasa, a także potrawy bez glutenu czy laktozy. Na arenach ma też obowiązywać zakaz palenia.
Wdrożonych zostanie również wiele proekologicznych rozwiązań, mających na celu zaoszczędzenie wody czy energii elektrycznej. Produkty będą oferowane bez opakowań, a kubki mają nadawać się do wielokrotnego użytku. Organizatorzy będą zachęcać do podróży pociągami, autobusami lub rowerami.
Nie wszystkim proponowane rozwiązania przypadły do gustu. Swój sprzeciw wyraził choćby Andres Roedder, polityk partii CDU. Ten określił je jako "koncepcje, które wykluczają kibiców kochających dobre życie", którzy "będą musieli walczyć z tymi wszystkimi nowymi ograniczeniami, które przypominają intelektualną dyktaturę".
Zupełnie inaczej na sprawę patrzy Philipp Lahm, dyrektor turnieju. "Widzę w Euro 2024 potencjał, który może pozytywnie wpłynąć na nasz styl życia i odłożyć na bok resentymenty. (...) Euro 2024 powinno podkreślić, że mamy obecnie najlepsze warunki w Europie: wolność podróżowania, wolność zgromadzeń, wolność słowa, żeby wymienić tylko najważniejsze" - napisał w tekście opublikowanym w brytyjskim "The Guardian".
Podczas Euro 2024 wystąpią 24 reprezentacje. 21 uczestników jest już znanych, ostatnich trzech wyłonią baraże, w których wezmą udział również Polacy. 21 marca czeka ich półfinał z Estonią (u siebie), a 26 marca ewentualnym finał z Walią lub Finlandią (na wyjeździe).