Chociaż Leo Messi dołączył do Interu Miami latem ubiegłego roku, to nie był w stanie odmienić zespołu w rozgrywkach Major League Soccer. Argentyńczyk opuścił kilka spotkań i ostatecznie ekipa z Miami ukończyła rozgrywki w lidze na przedostatnim, 14. miejscu konferencji wschodniej i nie awansowała do play-offów.
Przed obecnym sezonem w Interze Miami powiększyła się grupa byłych zawodników FC Barcelony. Do Leo Messiego, Sergio Busquetsa i Jordiego Alby dołączył Luis Suarez. Czy to coś dało w pierwszym meczu nowych rozgrywek? W miniony czwartek Inter Miami wygrał u siebie 2:0 z Real Salt Lake, a asysty przy golach Roberta Taylora i Diego Gomeza zanotowali Messi i Suarez.
Za to minionej nocy Inter Miami zagrał na wyjeździe z Los Angeles Galaxy. W barwach tej ekipy gra inny były piłkarz Barcelony - Riqui Puig, który nie wykorzystał rzutu karnego w 13. minucie. Bezbramkowy remis utrzymywał się bardzo długo, ale w 75. minucie bramką na 1:0 dla gospodarzy zdobył Dejan Joveljić. Chociaż LA Galaxy oddało przez cały mecz aż 23 strzały, to był to ich jedyne trafienie w tej rywalizacji.
W 87. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Marco Delgado i ekipa z Los Angeles kończyła mecz w osłabieniu. Chociaż Inter Miami stwarzał mniej zagrożenia przed bramką rywala, to wzorowo wykorzystał tych kilka minut gry w przewadze.
W doliczonym czasie gry Leo Messi rozegrał akcję z Jordim Albo, wypuścił Hiszpana w pole karne, ten wyłożył piłkę Argentyńczykowi, któremu wpakował ją do siatki. Szybka, składna akcja obu zawodników, która mogła się wydać znajoma kibicom FC Barcelony. W końcu to już jedna z wielu bramek, którą ten duet w podobny sposób wypracował. To wystarczyło, żeby Inter Miami zremisował 1:1 i wywiózł z Los Angeles punkt.
Następnie spotkanie Inter Miami rozegra w sobotę 2 marca na swoim stadionie przeciwko Orlando City. Drugi z zespołów z Florydy w pierwszym meczu zremisował bezbramkowo z CF Montreal.