W pierwszym meczu 1/16 finału Ligi Konferencji Europy Legia Warszawa przegrała z norweskim Molde 2:3. Ten wynik mógł być jednak dla zespołu Kosty Runjaicia znacznie gorszy, gdyż po koszmarnej w swoim wykonaniu pierwszej połowie przegrywał on z Norwegami aż 0:3. Udane zmiany trenera Legii w przerwie, a następnie gole Josue i Rafała Augustyniaka sprawiały, że przed czwartkowym rewanżem przy Łazienkowskiej awans do 1/8 finału był sprawą otwartą.
W awansie wicemistrzom Polski mają zamiar pomóc kibice, którzy wykupili wszystkie bilety na to spotkanie. Te były dostępne w ograniczonej ilości, gdyż UEFA zamknęła na ten mecz tzw. "Żyletę", czyli trybunę najzagorzalszych sympatyków Legii Warszawa. Ostatecznie jednak i na niej znaleźli się kibice, ale ci absolutnie najmłodsi - "Żyleta" została wypełniona zaproszonymi (za darmo) zorganizowanymi grupami dzieci i młodzieży.
Mimo konieczności wspierania swojego zespołu z innej trybuny najzagorzalsi kibice Legii przygotowali na to spotkanie bardzo efektowną oprawę. A zaczęło się od transparentu na "Żylecie" w kierunku UEFA: "This time you won, UEFA" ("Tym razem wygrałaś, UEFA (UEFO)").
Tyle że na wyjście piłkarzy, ten transparent został "przerwany" w pół, a na trybunie wschodniej pojawiła się ogromna sektorówka z hasłem "Surprise, motherf....s" (w skrócie: "Niespodzianka", bo drugiego słowa nie będziemy tłumaczyć), efektowna kartoniada, a zza stadionu nad trybunę wschodnią zostały odpalone fajerwerki. Wyglądało to niezwykle efektownie. Kibice Legii wyciągnęli telefony, gdy zobaczyli, jaka oprawa jest na trybunach.
Niestety, na murawie z kolei czekała niespodzianka ze strony piłkarzy Molde. Już po minucie gry do siatki Legii trafił Fredrik Gulbrandsen i zanim jeszcze oprawa z trybuny wschodniej zniknęła, Norwegowie prowadzili 1:0. W 21. minucie padła kolejna bramka. Tym razem trafił Hestad.