Kilka dni temu Paris Saint-Germain oficjalnie potwierdziło informacje dziennikarzy, że Kylian Mbappe opuści klub z końcem czerwca wraz w wygaśnięciem kontraktu. "Klub potwierdza, że Mbappe poinformował o swojej decyzji o opuszczeniu PSG po zakończeniu sezonu 2024. Warunki odejścia nie zostały jeszcze w pełni uzgodnione" - napisano. W Hiszpanii pojawiły się już nawet doniesienia, że zawodnik podpisał kontrakt z Realem Madryt.
Obecnie tamtejsze media prześcigają się w dostarczaniu nowych informacji w tej sprawie. W swoim najnowszym tekście dziennikarz katalońskiego "Sportu" - Joaquim Piera - postanowił przyjrzeć się dwóm kwestiom związanym z transferem Mbappe do Madrytu.
Na pierwszy ogień wziął wynagrodzenie Francuza. Według różnych źródeł, Mbappe w klubie ze stolicy Hiszpanii mógłby liczyć na zarobki w wysokości od 15 do 20 milionów euro netto rocznie. Do tego dojdzie jeszcze bonus za podpis, który ma wynosić nawet do 150 milionów euro. Zdaniem dziennikarza nie wpłynie to dobrze na relacje z pozostałymi zawodnikami. "Przybycie Mbappe grozi wysadzeniem szatni Madrytu: jego premia za podpis będzie trzecim najdroższym transferem w historii" - czytamy.
O co dokładnie chodziło Hiszpanowi? Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to "Mbappe stanie się trzecią co do wielkości operacją, jaka kiedykolwiek miała miejsce. Dodać do tego musimy przenosiny Neymara do PSG (222 miliony dla Barcelony) i samego Kyliana (180 milionów dla Monako). Różnica jest jednak taka, że kwota 135 milionów trafi bezpośrednio na konto napastnika i będzie zawierać bonus za podpisanie kontraktu oraz premię lojalnościową" - wytłumaczył Joaquim Piera.
"Zniekształcenie wynagrodzenia Mbappe w stosunku do reszty składu powoduje pierwsze pęknięcie i wysadza w powietrze piramidę płac (teraz stało się jasne, że była ona fikcyjna), którą Florentino Perez wymyślił i wykorzystał jako narzędzie podczas ostatnich negocjacji dotyczących przedłużeń kontraktów z zawodnikami" - dodał dziennikarz.
Do tego dochodzą obawy o relacje w szatni z brazylijskimi piłkarzami. "Analizując relację Kyliana Mbappe z Neymarem i brazylijskim klanem PSG, to ta kwestia wzbudza pewien niepokój w Madrycie". Na koniec Joaquim Piera napisał, że to Carlo Ancelotii będzie musiał poradzić sobie z ewentualnym rozwiązaniem problemu. "Carlo Ancelotti będzie musiał wykazać się sprytem i dyplomacją, aby w sytuacjach kryzysowych działać jako rozjemca i dezaktywować bombę zegarową, jaką jest przybycie Mbappe" - podsumowano.