Kilka dni temu portal Meczyki.pl informował, że grający wówczas w Houston Dynamo - Sebastian Kowalczyk może trafić do szukającej wzmocnień Legii Warszawa. Jego umowa z amerykańskim zespołem wygasa w grudniu tego roku. Do transferu ostatecznie nie doszło i zawodnik został w MLS. - Po kilkudziesięciu godzinach funkcjonowania tej oferty od Legii Warszawa Sebastian Kowalczyk, doceniając zainteresowanie, podziękował i chce się skupić na walce o pierwszy skład drużyny z Teksasu w nadchodzącym sezonie MLS - mówił dziennikarz Mateusz Borek.
Kowalczyk walkę o swoje w MLS rozpoczął w dobrym stylu. W nocy z wtorku na środę zawodnik zdobył bramkę w wyjazdowym meczu Houston Dynamo z St. Louis City w ramach rozgrywek CONCACAF Champions Cup.
W 72. minucie rajd prawym skrzydłem zrobił Nigeryjczyk Aliyu Ibrahim i z prawej strony pola karnego podał do Kowalczyka. Były piłkarz Pogoni Szczecin z sześciu metrów pewnie trafił do siatki obok interweniującego bramkarza.
Dla Polaka to pierwszy gol od 305 dni. Ostatni raz trafił 22 kwietnia ubiegłego roku w pojedynku: Pogoń Szczecin - Stal Mielec.
Teraz Kowalczyk grał do 84. minuty i zmienił go Daniel Steres. Jego zespół przegrał mecz 1:2. Decydującego gola stracił w 90. minucie (Hosei Kijima).
Kowalczyk przeniósł się do Houston Dynamo latem zeszłego roku z Pogoni Szczecin za 500 tysięcy euro. I z pewnością nie tak wyobrażał sobie pobyt w Stanach Zjednoczonych. Do tej pory rozegrał w tym klubie dziesięć meczów, zdobył gola i miał asystę. Ani razu nie spędził na murawie pełnego wymiaru czasowego. W dodatku był też odstawiony na drugi plan. Na przełomie października i listopada ubiegłego roku miał serię pięciu spotkań, w których był tylko na ławce rezerwowych i nie pojawiał się na boisku.
Kowalczyk bardzo dobrze grał w polskiej ekstraklasie. W barwach Pogoni Szczecin wystąpił w 169 meczach, zdobył 19 goli i miał 21 asyst.
Rewanżowe starcie Houstun Dynamo - St. Louis City o 1/8 finału CONCACAF Champions Cup, odbędzie się 28 lutego.