Już tylko dni dzielą nas od startu MLS. Inter Miami na inaugurację podejmie Real Salt Lake. Okres przygotowawczy był dla klubu z Florydy niezwykle intensywny i burzliwy. Wszystko za sprawą tego, że Lionel Messi nie zagrał w meczu towarzyskim z HongKong All-Stars. Oficjalnym powodem była kontuzja, ale Chińczycy po trzech dniach mogli się poczuć jeszcze bardziej rozczarowani. Argentyńczyk szybko ozdrowiał i zagrał przeciwko japońskiemu Vissel Kobe.
Sprawa nabrała wymiaru politycznego. Słowa chińskich władz cytowane były przez "The Standard". - Organizatorzy są winni kibicom wyjaśnienie - przekazano. Agencja Reuters donosiła, że zdecydowano się odwołać zaplanowany na marzec mecz towarzyski Argentyna - Nigeria, który miał odbyć się w Hangzhou.
Pomimo upływu czasu temat wydaje się nie być zakończony. Nowe informacje przekazała "Marca". - Na Leo Messim wywierana jest presja, by przeprosił kibiców z Chin w mediach społecznościowych za kłopoty związane z wizerunkiem Interu Miami podczas przedsezonowego zamieszania w Hongkongu - czytamy.
Argentyńczyk musiał opublikować nagranie, w którym wyjaśnił, dlaczego nie wystąpił w meczu sparingowym. Zapewnił, że jego decyzja nie miała żadnego podłoża politycznego. "Marca" przypomniała, że tuż po sparingu państwowa gazeta "Global Times" opublikowała artykuł, w którym napisała o "teorii bez dowodów" sugerującej, że zachowanie Messiego miało motyw polityczny, a "siły zewnętrzne" chciały skompromitować Hongkong.
Na nagraniu widzimy piłkarza, który tłumaczy swoją decyzję. Całość opatrzono chińskimi i angielskimi napisami. W dwuminutowym filmie, opublikowanym na chińskiej platformie mediów społecznościowych Weibo, powiedział: - Słyszałem jak niektórzy mówili, że nie chciałem grać w Hongkongu z powodów politycznych i wielu innych powodów, które są całkowicie nieprawdziwe. Gdyby tak było, nie podróżowałbym nawet do Japonii ani nie odwiedziłbym Chin tyle razy, ile to zrobiłem.
Argentyńczyk wyjaśnił, że nie zagrał z powodu zapalenia mięśnia, które pogorszyło się po kolejnym meczu towarzyskim w Arabii Saudyjskiej. Jak zaznaczył dzień przed meczem w Hongkongu próbował także zagrać przed fanami, którzy przyszli obejrzeć trening Inter Miami.
- Zrobiłem wszystko, co mogłem, ale naprawdę nie byłem w stanie zagrać. Odczuwałem dyskomfort, a było ryzyko, że [sytuacja - przyp. red.] się pogorszy - dodał.
"Marca" informuje, że organizator meczu - Tatler Asia - wystosował już przeprosiny do tych kibiców, których rozczarował brak Messiego i zaoferował im 50 proc. zwrotu kosztów biletów. Wejściówki kosztowały nawet 624 dolary. To oznacza ogromne straty finansowe.
- W oświadczeniu Tatler Asia podano, że zostanie zrefundowanych 56 milionów dolarów hongkońskich (7,2 miliona dolarów), co spowoduje stratę w wysokości 43 milionów dolarów hongkońskich (5,5 miliona dolarów). Przed zwrotem netto dochody organizatora wynosiły 13 milionów dolarów hongkońskich (1,7 miliona dolarów) - dodano.