Szpakowski na wylocie. To mógł być koniec. "Przeprosiny przyjęte, towarzyszu"

Dla Dariusza Szpakowskiego nadchodzące Euro w Niemczech będzie 11. tego typu imprezą w komentatorskiej karierze, którą rozpoczynał 48 lat temu. W rozmowie z Radosławem Majdanem słynny komentator podzielił się wspomnieniami z pracy w Polskim Radiu oraz pewną anegdotą. Jak się okazuje, przez wpadkę na antenie o mały włos nie stracił pracy. Dziś jednak dziennikarz z uśmiechem wspomina sytuację z końcówki lat 70. XX wieku.

Choć Dariusz Szpakowski od mundialu w Katarze nie komentował meczów w Telewizji Polskiej, to niebawem kibice znów usłyszą go na antenie. To jedna z kilku decyzji personalnych, jaką podjął nowy szef TVP Jakub Kwiatkowski. Sam komentator zapytany przed dziennikarza Sport.pl Dominika Wardzichowskiego, czy szykuje się na Euro w Niemczech, odparł: - Szykuję, szykuję! A czy z udziałem reprezentacji Polski? Marzę, myślę, życzę, chciałbym, choć wiem, jak trudna jest nasza sytuacja.

Zobacz wideo Szpakowski o zmianach w TVP: Lepszego znawcy nie ma

Dariusz Szpakowski zaskoczył wyznaniem. Mógł zostać zwolniony

Legenda polskiego mikrofonu i dziennikarstwa sportowego rozpoczynała karierę w 1976 roku. W rozmowie z Radosławem Majdanem w podcaście "Cały ten Majdan" podzielił się jednak pewną anegdotą dotyczącą wpadki w Polskim Radiu, gdzie pracował ponad 40 lat temu.

- Pukałem do drzwi radia przez trzy lata. Nie można było się tam dostać "z ulicy" - rozpoczął Szpakowski i kontynuował: - Ja wtedy po raz pierwszy prowadziłem "Studio S-13", trudne, bo przemieszczałem się na osiem boisk. Kilka spotkań już się skończyło, podawałem wyniki i w pewnym momencie sam zapędziłem się w kozi róg, bo powiedziałem: "Arka Gdynia zremisowała z Odrą Opole 0:0, do przerwy 0:0". Pech chciał, że na jachcie słuchał mnie szef Radiokomitetu Maciej Szczepański i jeden z jego współpracowników powiedział: "Słuchaj, kogo ty tam masz?", na co odpowiedział: "Mam? Już nie mam".

- Nie było łatwo, ale ostatecznie zostałem w radiu, lecz musiałem złożyć samokrytykę. Nie przyjął mnie sam prezes, lecz wiceprezes partii. Ja mówię: "dzień dobry panie wiceprezesie", na co on: "Nie panie prezesie, a towarzyszu prezesie. Słucham was". Mówię dalej: "Chciałbym powiedzieć, że naraziłem na szwank dobre imię Komitetu do spraw Radia i Telewizji, za co chciałbym bardzo przeprosić", a on na to: "przeprosiny przyjęte towarzyszu Szpakowski, wracajcie do pracy" - zakończył opowieść dziennikarz TVP.

Dariusz Szpakowski pracę w Polskim Radiu zakończył w 1982 roku. Rok później zatrudnił się w Telewizji Polskiej, z którą związany jest do dnia dzisiejszego. Relacjonował dla niej m.in. dziesięć mundiali oraz dziesięć finałów mistrzostw Europy. W czerwcu pojedzie na Euro do Niemiec, gdzie ma komentować mecze fazy grupowej oraz pucharowej. Niewykluczone, że Szpakowskiego usłyszymy też podczas finału. Początek turnieju w Niemczech zaplanowano na 14 czerwca.

Więcej o: