Bardzo rzadko, ale niestety zdarzają się przypadki śmierci piłkarzy na boisku. W ostatnim czasie legendarny piłkarz reprezentacji Panamy - Luis Carlos Tejada - zasłabł w trakcie spotkania. I chociaż został błyskawicznie przetransportowany do szpitala, to nie udało się go uratować.
Zdarzają się jednak sytuacje, których w żadne sposób nie można przewidzieć, a taką może być np. uderzenie pioruna. Do takiego zdarzenia doszło podczas sobotniego meczu piłkarskiego w indonezyjskim mieście Bandung.
Zawodnicy rozgrywali piłkę, aż w pewnym momencie piorun trafił w jednego z nich. O sile uderzenia niech świadczy fakt, że stojący obok niego również upadł. Ofiarę został 34-latek z Subang, który wystąpił w towarzyskim meczu pomiędzy FC Bandung a FBI Subang. Na pomoc od razu ruszyli mu koledzy z drużyny, którzy przenieśli go poza linię boczną boiska. W mediach społecznościowych pojawiło się wstrząsające nagranie, przedstawiające tę sytuację.
Z ustaleń PRFM News wynika, że po zdarzeniu zawodnik wciąż oddychał. Mężczyzna został od razu przewieziony do lokalnego szpitala, ale nie udało się go uratować. W wyniku uderzenia piorunem miał poczerniałą i poparzoną klatkę piersiową. Miały spalić się także jego buty.
Tamtejsze media zwróciły uwagę na to, że tego dnia w mieście było pochmurno oraz upalnie. Chociaż nic nie zapowiadało burzy (która ostatecznie nie nastąpiła), to przed tragedią kilkakrotnie dało się zobaczyć na niebie błyskawice.