Russell Crowe to jeden z najwybitniejszych aktorów Hollywood. Na koncie ma m.in. Oscara dla najlepszego aktora pierwszoplanowego. Statuetkę otrzymał dzięki grze w "Gladiatorze" w reżyserii Ridleya Scotta z 2000 roku. Wcielił się w rolę Maximusa Decimusa Meridiusa, rzymskiego generała. Akcja filmu toczy się głównie w starożytnym Rzymie. I jak się okazuje, to miasto nie jest obce 59-latkowi. Nie od dziś wiadomo, że ma sentyment do stolicy Włoch i kibicuje jednemu z tamtejszych klubów.
W ostatnich dniach Crowe pojawił się na Festiwalu Piosenki Włoskiej w San Remo, a więc na jednym z największych wydarzeń muzycznych w Europie. Pełnił tam rolę gościa specjalnego. W trakcie wywiadu dla RTL ponownie wspomniał o zamiłowaniu do piłki nożnej. Zdradził, komu kibicuje.
Okazuje się, że tym klubem jest... Lazio Rzym. Jeszcze przed wejściem na scenę publiczność przyłapała go, jak robił sobie zdjęcie z szalikiem włoskiej ekipy. - Jestem Lazio. Mógłbym zaszaleć na Stadio Olimpico w Rzymie. To miłość od pierwszego wejrzenia. Jestem związany z Włochami, a szczególnie ze stolicą - podkreślił Crowe, cytowany przez calciomercato.com.
Już kilka lat temu aktor otwarcie przyznawał, że jest kibicem Lazio. Zaprzeczał wówczas plotkom, jakoby dopingował drugi z rzymskich klubów, AS Romę.
W tym sezonie Lazio nie radzi sobie jednak najlepiej. Zajmuje dopiero dziewiąte miejsce w tabeli Serie A, a do prowadzącego Interu Mediolan traci już 23 punkty. Nieco wyżej znajduje się z kolei druga z rzymskich drużyn - Roma plasuje się na piątej lokacie, a więc ostatniej, która daje prawo gry w europejskich pucharach w kolejnym sezonie.
Lazio szansę na kolejne punkty będzie miało już w sobotę 10 lutego, kiedy to zmierzy się z Cagliari. Już wkrótce, a konkretnie 14 lutego ekipa ze stolicy Włoch wróci do gry w Lidze Mistrzów. W 1/8 finału zmierzy się z Bayernem Monachium.