30 meczów i sześć goli w reprezentacji Polski, 152 spotkania w Ligue 1 i 49 trafień, a także ponad 100 występów w ekstraklasie (47 bramek) oraz mecze w Lidze Mistrzów i w Pucharze UEFA. Tak w skrócie wyglądała kariera Ireneusza Jelenia - dziś 43-latka, którego spotkaliśmy na turnieju Spodek Super Cup. Zagrał w nim w drużynie śląskich legend i razem z Adrianem Sikorą był jednym z najlepszych zawodników meczu przeciwko legendom GKS-u Katowice. Strzelał, asystował, a najważniejsze, że wciąż cieszył się piłką. - Przy takiej publiczności dawno nie grałem - mówił tuż po spotkaniu, a naszą rozmowę z byłym napastnikiem AJ Auxerre możecie obejrzeć tutaj:
- Jak się ma 43 lata, to wiadomo, że szybkość i wytrzymałość już nie będzie taka sama, jak wtedy, gdy gra się zawodowo w piłkę. Zdrowie dopisuje, więc ile będę mógł, to tyle będę się ruszał - dodawał, a przy okazji opowiedział, czym się aktualnie zajmuje. - Piłkarską karierę zakończyłem ponad 10 lat temu, ale wciąż aktywnie uprawiam sport. Gram w piłkę u siebie w klubie - w lidze okręgowej - i cieszę się, że wciąż mogę normalnie grać i trenować z młodszymi chłopakami - zaznaczał. I choć wielu jego kolegów nie wychodzi już regularnie na boisko, to Jeleń nie tylko gra i trenuje, ale jest jedną z wiodących postaci w zespole CKS Piast Cieszyn.
W Piaście Jeleń rozpoczynał piłkarską karierę. Szybko jednak został zauważony najpierw przez Beskid Skoczów, a później Wisłę Płock. Tam grał od 2002 do 2006 roku i zdobył Puchar Polski. W 2006 roku przeniósł się do Francji i podpisał kontrakt z AJ Auxerre. Przez pięć sezonów był jedną z gwiazd tego klubu. W sezonie 2011/2012 grał jeszcze dla LOSC Lille, po czym wrócił do ekstraklasy. Zagrał jeszcze w Podbeskidziu Bielsko-Biała, Górniku Zabrze i zakończył piłkarską karierę.
- Nigdy nie zastanawiałem się, czy mogło być lepiej. Jestem dumny, że zaistniałem w piłce. Dzieci marzą, żeby grać w reprezentacji Polski, w dobrym klubie, a mi się to wszystko udało. Zagrałem też w Lidze Mistrzów i mogę śmiało powiedzieć, że jestem spełniony. Nie myślę o tym, co by było gdyby... - mówił o swojej karierze.
Gdy zapytaliśmy go o karierę Roberta Lewandowskiego, odpowiedział z wielką klasą. - Pamiętam Roberta, który zmieniał mnie w kadrze i muszę przyznać, że wtedy nie myślałem, że dojedzie aż tak daleko, że aż tyle osiągnie i pobije tyle rekordów. Teraz mogę się tylko cieszyć, że mu się udało i że miałem przyjemność być z nim chwilę w kadrze. Robert jest po prostu wielką gwiazdą na całym świecie - ocenił.
Uczestnik mistrzostw świata w 2006 roku w Niemczech uważnie śledzi nie tylko karierę Lewandowskiego, ale też to, co dzieje się wokół polskiej kadry. Oglądam różne ligi, Ligę Mistrzów, więc mam porównanie. Nasza piłka miała momenty - kilka lat temu byliśmy na dobrym poziomie. Wtedy grał jeszcze Piszczek, Błaszczykowski, Glik... Mieliśmy taką pakę, że każdy musiał się liczyć z naszą reprezentacją. Teraz przyszedł czas wymiany pokoleniowej i myślę, że musimy chwilę poczekać, żeby to wszystko odbudować i cieszyć się tak jak kilka lat temu - zakończył.