Neymar to twarz firmy MSC Cruisers, oferującej ekskluzywne, morskie rejsy do egzotycznych części świata. Pod koniec grudnia firma zorganizowała wyprawę z Santosu do Rio de Janeiro, a ceny biletów dochodziły do sześciu tysięcy euro. Główną atrakcją wyjazdu miała być, rzecz jasna, możliwość spotkania Neymara. Brazylijczyk pojawił się na pokładzie statku, wziął udział w trzydniowym rejsie i nawet został uwieczniony na kilku relacjach w mediach społecznościowych.
Neymar miał zakończyć swój pobyt 29 grudnia, a rankiem następnego dnia doszło do tragedii. Brytyjskie brukowce donoszą, że Carlos Alberto Mota Candreva, który pracował jako informatyk oraz DJ, a także youtuber, najprawdopodobniej zmarł. Candreva miał pokłócić się z dziewczyną, a następnie wyskoczył za burtę.
- Nie mogłam za nim nawet pobiec, bo wszystko błyskawicznie się potoczyło. Byłam w szoku, zamarłam - powiedziała partnerka Carlosa. W wielogodzinne poszukiwania Carlosa zaangażowane były dwa statki, którym jednak nie udało się go zlokalizować. W prasie można przeczytać, że Youtuber miał poważne problemy finansowe.
Neymar zamienił latem PSG na saudyjską ligę, gdzie czekają na niego ogromne pieniądze, ale i liczne przywileje, w tym kilka szalonych. Napastnik ma zarobić minimum 80 milionów euro rocznie, ale ma szansę na łatwe podwojenie tej kwoty dzięki reklamom oraz bonusom za spełnione cele drużynowe, jak i indywidualne statystyki. W ciągu dwóch lat może zainkasować łącznie aż - uwaga - 320 milionów euro. Ale to nie wszystko.
- Otrzyma prywatny samolot, który może wykorzystywać bez żadnych ograniczeń. Jego willa będzie miała powierzchnie ponad tysiąca metrów kwadratowych, a do tego prywatny park i całodobowa obsługa. Dodatkowo piłkarz będzie miał prywatnych kierowców, trzech kucharzy, a - według plotek - będzie miał nawet własne małe zoo z egzotycznymi zwierzętami - pisała tuż po jego transferze "La Gazzetta dello Sport".
A przecież Neymar ma czas, aby korzystać z życia, bo po rozegraniu zaledwie pięciu meczów w nowym klubie doznał paskudnej kontuzji. Brazylijczyk znów zerwał więzadło krzyżowe w kolanie, więc do gry wróci najwcześniej późną wiosną, ale pewnie dopiero w przyszłym sezonie.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!