Na początku listopada o Hutniku Kraków mówiły media w całej Polsce. Wszystko za sprawą niecodziennego przebiegu dwóch spotkań ligowych. Najpierw drużyna przegrała z rezerwami Lecha Poznań i to mimo że prowadziła 3:0. W ciągu 12 minut straciła jednak cztery bramki. To nie wzbudziło większych podejrzeń. Te pojawiły się tydzień później, kiedy zespół znów prowadził 3:0 z Kotwicą Kołobrzeg, ale finalnie przegrał 3:5.
Takie wyniki zaniepokoiły władze małopolskiego klubu, które "zwróciły się do Rzecznika Dyscyplinarnego przy PZPN z prośbą o weryfikację poprzez wykorzystanie narzędzi, którymi PZPN dysponuje o dokonanie analizy w kierunku podejrzenia czy nie mieliśmy do czynienia w przypadku dwóch ostatnich meczów ze zjawiskiem 'match-fixingu'". Jak się okazuje, dochodzenie dobiegło końca i właśnie poznaliśmy stanowisko federacji w tej sprawie.
We wtorek 19 grudnia PZPN poinformował w oficjalnym komunikacie, że Rzecznik Dyscyplinarny PZPN przeprowadził szczegółowe postępowanie wyjaśniające. Finalnie zdecydowano się umorzyć postępowanie ws. podejrzeń match-fixingu. Nie zebrano bowiem obciążających dowodów.
"Uzyskane z firm monitorujących zakłady bukmacherskie jednoznaczne informacje i raporty wykazały, że zarówno na rynkach azjatyckich, jak i lokalnie na rynku legalnie działających bukmacherów w Polsce, Słowacji oraz Czechach nie odnotowano żadnych podejrzanych zakładów bukmacherskich, w szczególności w zakładach live na zmianę wyniku i przegraną Hutnika pomimo wcześniejszego wysokiego prowadzenia w tych meczach" - czytamy.
"Na posiedzeniu, które odbyło się 14.12.2023 r., Komisja Dyscyplinarna uwzględniła wniosek Rzecznika Dyscyplinarnego PZPN o odmowę wszczęcia postępowania w sprawie podejrzenia match-fixingu w związku z meczami Hutnika Kraków" - dodano.
Teraz należy czekać na kolejne ruchy klubu. Małopolska ekipa zawiesiła bowiem już na początku listopada dwóch zawodników: Dawida Kubowicza (35 lat) i Kamila Wengera (31 lat). Z drugim z nich rozwiązano nawet kontrakt, choć jak przyznał piłkarz w jednym z wywiadów, nie miało to związku z podejrzeniami, a sam zrezygnował z powodów rodzinnych.
- Komuś pasuje, by robić ze mnie i z Kamila kozłów ofiarnych. Ale rzeczy, które mi są zarzucane, są wyssane z palca, problem tej drużyny jest gdzie indziej - mówił wówczas też Dawid Kubowicz.
Nieco inaczej tłumaczył to Artur Trębacz, prezes klubu. - Jeśli cokolwiek by się okazało na temat tych meczów, nie oznaczałoby to, że sprawa dotyczy tylko tych dwóch zawodników. Nie chodzi o to, by kogoś wskazywać palcem. W naszej prośbie do PZPN chodzi o to, by związek sprawdził, czy nie działo się coś niepokojącego. Osobiście mam nadzieję, że mecze były czyste. Takie spotkania powinny jednak być sprawdzane, być może nawet z automatu - tak działacz motywował prośbę złożoną do Rzecznika Dyscyplinarnego przy PZPN, a także zawieszenie.
Hutnik Kraków zajmuje obecnie szóste miejsce w tabeli z dorobkiem 30 punktów. Do lidera, Kotwicy Kołobrzeg, traci siedem punktów.