Tamtego feralnego wieczoru policja zatrzymała dwóch graczy Legii - Josue i Radovana Pankova. Zostali wypuszczeni z aresztu na drugi dzień. Serb dostał już wezwanie do holenderskiej prokuratury na przesłuchanie ws. zajść spod stadionu AZ Alkmaar. Nie wiadomo, co z Portugalczykiem.
Dla Josue aresztowanie go po meczu było jednym z najbardziej traumatycznych wydarzeń w jego karierze. Nie powinno zatem dziwić, że do dziś mówi o zdarzeniach z Holandii. W ostatnim wywiadzie przyznał, że Alkmaar "siedzi w głowie", ale skandal miał wpływ na całą drużynę.
- To się wcześniej nie zdarzyło i oby nie doszło do tego w przyszłości. To naprawdę bardzo złe wspomnienia – dla mnie, dla klubu, dla wszystkich, którzy są Polakami i czują się częścią tego kraju. To dotknęło każdego – kibiców, zawodników, nawet prezesa. Dla każdego to bolesne, dla mnie nawet bardziej, bo byłem jednym z tych, którzy zostali aresztowani. Nie chcę za dużo o tym mówić, bo to wciąż siedzi w mojej głowie. Trudno o czymś takim zapomnieć. To już za mną. Było ciężko, nikt niczego nie wyjaśnił. Działanie bez uzasadnienia - mówił w rozmowie z TVP Sport.
Holenderska policja nie postawiła mu żadnych zarzutów, nie dostał ani słowa wyjaśnienia w sprawie na tamtejszej komendzie. - Nie zrobiłem nic, by zostać aresztowanym. Wyszedłem stamtąd bez żadnych zarzutów, bez wytłumaczenia, dlaczego zostałem aresztowany. Nikogo nie zabiłem. Nie rozumiem, jak można aresztować dwóch zawodników po międzynarodowym meczu. Nie rozumiem tego, że mieli nas zabrać w jedno miejsce, a wywieźli w inne. Moja żona nie wiedziała, co się ze mną dzieje, aż do następnego dnia - powiedział.
Kapitan Legii Warszawa zdradził też, że szczególnie mocno tę sytuację przeżywała jego rodzina. - Najgorsze było to, że moja córka dostawała w szkole pytania: "Czemu twój ojciec został aresztowany?". Nie było łatwo, ale najlepszą rzeczą okazał się powrót do domu. Zobaczyć żonę i córkę, które na mnie czekały. Nie chcę wracać do tego, co się wtedy wydarzyło, bo był to zły czas dla mnie, ale jeszcze gorszy dla mojej żony i córki - wyznał Josue.
Portugalczyk nie ma dziś żadnego ubrania i dodatków, które miał na sobie tamtego dnia w Alkmaar. - To część życia, którą zostawiłem za sobą. Wciąż mam w pamięci te wydarzenia. Trudno zapomnieć, bo wystarczy, że włączysz internet i pewne rzeczy się pojawiają. To coś, co mnie wkurza - stwierdził.
Mecz Legia Warszawa - AZ Alkmaar w czwartek o godzinie 18:45. Jeśli legioniści myślą o europejskich pucharach na wiosnę, nie mogą przegrać tego spotkania.