Ostatnie tygodnie nie są najlepsze dla Szymona Marciniaka. Polski sędzia został bohaterem wielkich kontrowersji w meczu PSG z Newcastle United (1:1) w Lidze Mistrzów. Wówczas po konsultacji z VAR podyktował dość dyskusyjny rzut karny, który na bramkę zamienił Kylian Mbappe. "Newcastle zostało skrzywdzone, okradzione" - pisały media. Mimo wszystko na przestrzeni roku 42-latek spisywał się bardzo dobrze i rzadko popełniał błędy, co doceniła Międzynarodowa Federacja Historyków i Statystyków Futbolu (IFFHS).
Działacze nominowali Marciniaka do nagrody w kategorii "najlepszy sędzia na świecie w 2023 roku". O tym, kto ostatecznie zostanie laureatem, zadecydują dziennikarze i eksperci pochodzący z aż 120 krajów. Wyniki poznamy już 1 stycznia 2024 roku.
Wydaje się, że Polak będzie jednym z faworytów do nagrody. Tym bardziej że niemal bezbłędnie poprowadził finał Ligi Mistrzów pomiędzy Manchesterem City a Interem Mediolan (1:0), rozgrywany w czerwcu. To był najważniejszy mecz dla Marciniaka w tym roku.
W gronie kandydatów do tytułu znalazły się również inne, dobrze znane kibicom nazwiska. Mowa m.in. o Clemencie Turpinie, Daniele Orsato czy Jesusie Gilu Manzano. To właśnie ostatni z arbitrów pokazał czerwoną kartkę Robertowi Lewandowskiemu w ubiegłorocznym spotkaniu FC Barcelony z Osasuną Pampeluna (2:1), za którą polski napastnik otrzymał karę trzech spotkań zawieszenia.
Jeśli Marciniakowi uda się triumfować w tym plebiscycie, to będzie to jego druga tego typu nagroda. I to z rzędu. W poprzednim roku także był nominowany do wspomnianego tytułu i ostatecznie go zgarnął, głównie dzięki znakomitemu sędziowaniu w finale mistrzostw świata w Katarze. W starciu Argentyny z Francją nie popełnił praktycznie żadnego błędu, za co otrzymał mnóstwo komplementów. "Był silniejszy od technologii" - chwalił go Pierluigi Collina.
Wówczas w plebiscycie IFFHS zmiażdżył rywali - uzbierał 150 punktów. Dla porównania drugi Orsato miał tylko 65 punktów. W tym roku ponownie ci dwaj arbitrzy będą faworytami.