W lipcu 2020 roku Luis Suarez zakończył swój sześcioletni rozdział w Barcelonie, dzięki któremu wzbogacił się o m.in. cztery mistrzostwa Hiszpanii oraz triumf w Lidze Mistrzów. I kiedy wydawało się, że wypisze się z poważnej piłki, to trafił do Atletico i już w pierwszym sezonie wygrał La Ligę.
Po dwóch latach w Madrycie wrócił do ojczyzny do urugwajskiego Nacional, gdzie spędził pół roku. Potem podpisał kontrakt z Gremio. W brazylijskim klubie znowu zaczął czarować. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, rozegrał w Gremio 50 spotkań, zdobył 23 bramki i zanotował 16 asyst. Ale choć zaraz skończy 37 lat i musi regularnie brać zastrzyki na uporczywy ból w kolanie, to ciągle szuka wyzwań. ESPN twierdzi, że w styczniu trafi do MLS, bo już piłkarz porozumiał się z Interem Miami.
Jeśli Urugwajczyk trafi do klubu Davida Beckhama, to spotka tam kolegów z Barcelony, jak Jordi Alba, Sergio Busquets, no i przede wszystkim Leo Messi, który jest jego przyjacielem.
Argentyńczyk rozegrał 14 spotkań, zdobył 11 bramek i zanotował pięć asyst. Jednak jego Inter nie awansował do fazy play-off MLS. Rywalizacja trwała do ostatniej chwili, ale w decydującym meczu Inter przegrał 0:1 z Charlotte FC Karola Świderskiego i Kamila Jóźwiaka, który zanotował w tym spotkaniu asystę.
Suarez to legenda kadry Urugwaju, gdzie wystąpił 138 razy i strzelił 68 goli.