Kilka dni temu Jude Bellingham został triumfatorem nagrody Golden Boy 2023. 20-letni Anglik wygrał z przygniatającą przewagą plebiscyt, który został stworzony przez włoski dziennik "Tuttosport". Zdobył aż 485 na 500 możliwych punktów w głosowaniu 50 dziennikarzy z najbardziej prestiżowych gazet w Europie.
Przedstawiciele mediów nie mieli wątpliwości, że to nowa gwiazda Realu Madryt zasługuje na to wyróżnienie, lecz nie znaleźli aprobaty w postaci Christo Stoiczkowa. Były bułgarski napastnik Barcelony kategorycznie nie zgodził się z tym wyborem.
- Nie kwestionuję wartości Bellinghama, to jeden z największych talentów na świecie: ma mnóstwo klas, również w głowie. Dla mnie jest mieszanką Laudrupa, Kaki i początkowego Pogby - zaczął od komplementów.
- Przyszłość należy do niego. Będzie walczył z Mbappe i Haalandem o kolejną Złotą Piłkę, ale chciałbym wiedzieć, co wygrał w 2023 roku z Borussią Dortmund czy Realem Madryt? Nic - zapytał retorycznie.
- Jak duży sukces przyniosły Realowi Madryt te wszystkie bramki? Porozmawiajmy więc o zakończeniu ostatniej Bundesligi. Borussia Dortmund miała dwa punkty przewagi nad Bayernem na 90 minut przed końcem. Grali u siebie z Mainz, podczas gdy Bawarczycy byli w Kolonii. Co się stało na pięć minut przed końcem? Tuchel wprowadził Musialę, który strzelił gola w końcówce meczu i dał zwycięstwo 3:2 dla Bayernu, podczas gdy Borussia zremisowała u siebie 2:2 i pożegnała się z tytułem różnicą bramek - argumentuje Stoiczkow, który przyznałby nagrodę Jamalowi Musiali lub Alejandro Balde, lewemu obrońcy FC Barcelony.
Jude Bellingham w letnim oknie transferowym przeszedł z Borussii Dortmund do Realu Madryt za 103 miliony euro. W 14 dotychczasowych meczach we wszystkich rozgrywkach strzelił 13 goli i miał trzy asysty.
Real Madryt jest wiceliderem La Ligi. W 13 spotkaniach zdobył 32 punkty, dwa mniej od prowadzącej Girony. Obrońca trofeum - FC Barcelona z 30 punktami zajmuje trzecią pozycję.